Nietrzeźwi opiekunowie - zatrzymani
W sobotę około 16.00 policjanci z Komendy w Siemianowicach Śląskich zostali powiadomieni, że na terenie placu zabaw w Parku Górnik nietrzeźwy ojciec bawi się z małym dzieckiem, które już kilka razy upadło mu z huśtawki.
W sobotę około 16.00 policjanci z Komendy w Siemianowicach Śląskich zostali powiadomieni, że na terenie placu zabaw w Parku Górnik nietrzeźwy ojciec bawi się z małym dzieckiem, które już kilka razy upadło mu z huśtawki. Po przyjeździe na miejsce policjanci zauważyli dziewczynkę z obrażeniami twarzy. 1,5 roczną Karoliną „opiekował” się jej 42-letni ojciec i 39-letnia matka. Rodzcie byli nietrzeźwi. Badanie mężczyzny dało wynik 2,3, natomiast kobiety - 2,70 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Z relacji świadków zdarzenia wynikało, że nietrzeźwy ojciec, w trakcie „zabawy” z córką, doprowadził do jej kilkukrotnego upadku z huśtawek. Funkcjonariusze wezwali na miejsce pogotowie ratunkowe, które przewiozło dziewczynkę do szpitala, natomiast nietrzeźwi „opiekunowie” zostali zatrzymani w policyjnym areszcie.
Również wczoraj około 19.00 policjanci z Mikołowa otrzymali telefoniczną informację o braku opieki nad dziećmi mieszkającymi w bloku przy ul. Dąbrowszczaków w Wyrach. Zza dzwi wskazanego mieszkania na parterze budynku dochodziły krzyki i płacz dzieci. Policjanci nie zostali jednak wpuszczeni do środka. Wobec dobiegających w dalszym ciągu niepokojących odgłosów, funkcjonariusze postanowili wejść do mieszkania przez uchylone okno. W środku zastali śpiącego, nietrzeźwego mężczyznę. Jego poźniejsze badanie dało wynik 1 promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Oprócz pijanego „tatusia” w mieszkaniu przebywało pięcioro płaczących dzieci w wieku od 3 do 9 lat. Były zaniedbane, a podczas rozmowy oświadczyły, że są głodne i nie pamiętają, kiedy ostatnio jadły posiłek. Dzieci poskarżyły się również policjantom, że są notorycznie bite przez rodziców. W mieszkaniu było brudno, na podłodze leżały porozrzucane butelki po wódce i puszki po piwie. Na miejsce funkcjonariusze wezwali Pogotowie Ratunkowe, którego lekarz podjął decyzję o przewiezieniu dzieci do szpitala, celem dalszych badań. 36-letni ojciec został przewieziony do izby wytrzeźwień.
W obu przypadkach, za narażenie dzieci na niebezpieczeństwo utraty zdrowia, a nawet życia, nietrzeźwym opiekunom grozi kara do 3 lat więzienia. O dalszym losie nieletnich zadecyduje natomiast sąd rodzinny.