Wiadomości

Operacja "Dopalacz" ciąg dalszy...

Data publikacji 25.06.2010

W sklepie sprzedającym dopalacze handlowano najprawdopodobniej narkotykami. 21-letni właściciel sklepu i jego wspólniczka zostali na początku czerwca tymczasowo aresztowani. Policjanci z katowickiego wydziału antynarkotykowego zatrzymali kolejne osoby związane z działalnością aresztowanych dilerów. Za posiadanie i handel narkotykami może grozić im nawet dziesięcioletni wyrok więzienia.

W sklepie sprzedającym dopalacze handlowano najprawdopodobniej narkotykami. 21-letni właściciel sklepu i jego wspólniczka zostali na początku czerwca tymczasowo aresztowani. Policjanci z katowickiego wydziału antynarkotykowego zatrzymali kolejne osoby związane z działalnością aresztowanych dilerów. Za posiadanie i handel narkotykami może grozić im nawet dziesięcioletni wyrok więzienia.
Legalna sprzedaż dopalaczy i nielegalny handel prawdziwymi narkotykami. Tak w skrócie można opisać pomysł na biznes 21-latka. Właściciel sklepu i jego wspólniczka zostali zatrzymani podczas narkotykowej transakcji w jednym z katowickich mieszkań. Zabrzanin przywiózł 25-letniej kobiecie 200 gram haszyszu, który, jak wynika z ustaleń, miał trafić do młodzieży. Oboje zostali tymczasowo aresztowani na początku czerwca. Policjanci z wydziału antynarkotykowego zdobyli informacje o kolejnych osobach związanych z działalnością aresztowanych dilerów. Kryminalni zatrzymali 20-letnią mieszkankę Bytomia i 28-letniego katowiczanina, którzy w ciągu ostatnich miesięcy wprowadzili na rynek prawie kilogram haszyszu. Mężczyzna został tymczasowo aresztowany, natomiast bytomiankę prokurator objął policyjnym dozorem. Prowadzący śledztwo policjanci szacują, że od ubiegłego roku dilerska szajka mogła wprowadzić do obrotu 4 kilogramy haszyszu o czarnorynkowej wartości 120.000 złotych. Za handel narkotykami wszystkim podejrzanym grozi 10 lat więzienia.

Powrót na górę strony