Porzuciła swoje dziecko
Policjanci z Katowic zatrzymali kobietę, która porzuciła na ulicy roczne dziecko. Wyrodna matka krótko po tym zdarzeniu odurzyła i okradła przypadkowo poznanego mężczyznę, po czym wyjechała w rodzinne strony. Teraz może jej grozić nawet 12 lat więzienia.
Policjanci z Katowic zatrzymali kobietę, która porzuciła na ulicy roczne dziecko. Wyrodna matka krótko po tym zdarzeniu odurzyła i okradła przypadkowo poznanego mężczyznę, po czym wyjechała w rodzinne strony. Teraz może jej grozić nawet 12 lat więzienia.
Pierwszego października płaczącą, roczną dziewczynkę znalazł w wózku w rejonie Placu Alfreda 15-letni chłopak. O tym zdarzeniu natychmiast poinformował swoich rodziców, którzy zaopiekowali się dzieckiem i powiadomili policję oraz pogotowie. Niemowlę natychmiast przewieziono do szpitala. Kilka dni później na komisariat zgłosił się mieszkaniec Gliwic, który na podstawie policyjnych internetowych publikacji rozpoznał ubranka dziecka. Twierdził też, że dziewczynka jest prawdopodobnie jego 12-miesięczną córeczką. Tożsamość dziecka ostatecznie potwierdzono podczas wizyty ojca w szpitalu. Prowadzone przez policjantów z Komisariatu II w Katowicach poszukiwania zakończyły się sukcesem. 24-letnia Joanna R - matka Zuzi została zatrzymana w Grudziądzu. Wczoraj została przywieziona do Katowic. Kobieta przyznała się do porzucenia swojego dziecka. Policjantom powiedziała, że zachowała się tak ponieważ nie miała pieniędzy i nie potrafiła już zajmować się wychowaniem córeczki. Funkcjonariusze ustalili, że Joanna R. kilka dni później na katowickim dworcu PKP poznała mężczyznę. Podczas wspólnego spożywania alkoholu dosypała mu do piwa środek chemiczny, który spowodował, że kompan stracił przytomność. Kobieta ukradła mu kilkaset złotych oraz dokumenty. Po ty zdarzeniu wróciła do swojego rodzinnego Grudziądza. Za porzucenie dziecka i napad grozi jej teraz 12 lat więzienia. Dzisiaj o jej losie zadecyduje prokurator i sąd.