Wiadomości

Zastraszali, aby zmusić do zmiany zeznań

Data publikacji 05.10.2009

Policjanci z Komisariatu VII zatrzymali 29-letniego mężczyznę podejrzanego o napad rabunkowy, kradzież roweru i telefonu komórkowego. W ręce katowickich stróżów prawa wpadła również 27-letnia konkubina podejrzanego oraz jej 30-letni znajomy. Jak ustalili policjanci, podejrzani chcieli zastraszyć pokrzywdzonego i zmusić go do zmiany zeznań obciążąjących sprawcę napadu. 29-latek został tymczasowo aresztowany. O losie jego konkubiny i jej znajomego zadecyduje dzisiaj prokurator i sąd.

Policjanci z Komisariatu VII zatrzymali 29-letniego mężczyznę podejrzanego o napad rabunkowy, kradzież roweru i telefonu komórkowego. W ręce katowickich stróżów prawa wpadła również 27-letnia konkubina podejrzanego oraz jej 30-letni znajomy. Jak ustalili policjanci, podejrzani chcieli zastraszyć pokrzywdzonego i zmusić go do zmiany zeznań obciążąjących sprawcę napadu. 29-latek został tymczasowo aresztowany. O losie jego konkubiny i jej znajomego zadecyduje dzisiaj prokurator i sąd.
27 września br. na katowickim osiedlu Tysiąclecia, nieznany sprawca napadł na 31-letniego mężczyznę. Napastnik pobił poszkodowanego i ukradł mu rower górski oraz telefon komórkowy. Prowadzone w sprawie czynności doprowadziły policjantów do sprawcy napadu. Okazał się nim 29-letni mężczyzna, który w styczniu br. został zwolniony warunkowo z więzienia po odbyciu kary 5 lat pozbawienia wolności za napady i włamania. Bandyta został zatrzymany. Na podstawie zgromadzonego przez funkcjonariuszy materiału dowodowego sąd aresztował podejrzanego. Gdy konkubina 29-latka dowiedziałą się o aresztowaniu razem ze swoim znajomym poszła do mieszkania pokrzywdzonego. Jak ustalili policjanci, podejrzani zastraszyli go i chcieli zmusić do zmiany zeznań obciążąjących sprawcę napadu. 29-latek został tymczasowo aresztowany. Grozi mu 12 lat pozbawienia wolności.O losie jego konkubiny i jej znajomego zadecyduje dzisiaj prokurator i sąd. Za groźby w celu wywarcia wpływu na świadka obojgu grozi 5 lat więzienia.

Powrót na górę strony