Wiadomości

Namierzyli fałszywego "bombiarza"

Data publikacji 29.02.2008

Policjanci z Siemianowic ustalili osobę, która przed rokiem wywołała fałszywy alarm. Okazało się, że jak w wielu podobnych sprawach za takim nieodpowiedzialnym zachowaniem stała osoba nieletnia.

Policjanci z Siemianowic ustalili osobę, która przed rokiem wywołała fałszywy alarm. Okazało się, że jak w wielu podobnych sprawach za takim nieodpowiedzialnym zachowaniem stała osoba nieletnia. Niewykluczone, że teraz oprócz postępowania przed sądem czeka ją - a właściwie jej rodziców, odpowiedzialność finansowa. Do zdarzenia doszło 9 lutego 2007 roku około 20.00. Wówczas to lokator jednego z budynków na Osiedlu Węzłowiec zaalarmował oficera dyżurnego siemianowickiej komendy Policji. Dzwoniący twierdził, iż nieznana mu osoba poinformowała go przez telefon o bombie podłożonej w toalecie zajmowanego mieszkania. Natychmiast wszystkie słuzby ratunkowe rozpoczęły wyznaczone działania, m.in. ewakuowano z budynku 56 osób. Poszukiwania bomby w mieszkaniu nie dały jednak efektu, gdyż nie znaleziono żadnego niebezpiecznego przedmiotu. Policjanci skupili się na osobie, która wywołała fałszywy alarm. Najpierw ustalono numer telefonu, z którego nawiązała kontakt. Niestety problem pojawił się z wykryciem właściciela aparatu telefonicznego na kartę. Dopiero żmudna, kilkunastomiesięczna praca operacyjna doprowadziła do namierzenia 13-latk z powiatu olsztyńskiego. Nieletnia przyznała się do wywołania alarmu, ale jednocześnie nie potrafiła wytłumaczyć dlaczego to zrobiła. Powiedziała jedynie, że wybrała przypadkowy ciąg cyfr z telefonu. Materiały zebrane w tej sprawie trafiły do olsztyńskiego sądu, który zdecyduje o dalszym losie 13-latki.

Powrót na górę strony