Miał sporo na sumieniu, a wszystko zaczęło się od pasów...
Został zatrzymany przez jastrzębską grupę Speed. Jeździł samochodem, nie stosując się do zakazu sądowego, wraz z pasażerką był poszukiwany, posiadał kradziony telefon oraz podał fałszywe dane. Gdy wpadł z powodu braku pasów bezpieczeństwa, liczył, że w ten sposób uniknie kary. Bezskutecznie. Teraz za wszystko odpowie przed sądem.
To miała być zwykła kontrola drogowa, przyczyną brak pasów bezpieczeństwa. Policjanci poprosili o podanie danych osobowych kierowcę, w celu potwierdzenia jego tożsamości. Po sprawdzeniu mężczyzny przez stróżów prawa w policyjnej bazie okazało się, że mężczyzna kłamie. W tej sytuacji wylegitymowana została pasażerka, która podtrzymywała wersję podawaną przez znajomego. Mundurowi pouczyli osoby, że za wprowadzenie w błąd policjanta, co do swojej tożsamości lub nieokazanie posiadanego dokumentu, popełnia wykroczenie z art. 65 kodeksu wykroczeń.
Po chwili namysłu kierowca powiedział, że ma schowany dowód osobisty w bieliźnie. Kierującym okazał się 40-letni mieszkaniec powiatu wodzisławskiego, który jest osobą poszukiwaną, celem odbycia 1,5 roku pozbawienia wolności, ma zatrzymane prawo jazdy oraz posiada aktywny zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. 23-latka, która znajdowała się w pojeździe, także okazała się być osobą poszukiwaną. Kierowca był trzeźwy, jednakże test na substancje zabronione pokazał wynik pozytywny, w związku z czym kierowcy została pobrana krew do badań. Mundurowi nie liczyli, że jeszcze jedna niespodzianka czeka na nich. W trakcie sprawdzania telefonu mężczyzny w policyjnych bazach wyszło na jaw, że telefon jest kradziony. Za podawanie policjantom fałszywych danych obie osoby zostały ukarane mandatem karnym. Kobieta i mężczyzna trafili do Zakładu Karnego. Mężczyzna za wszystkie popełnione przestępstwa będzie odpowiadał przed sądem.