Wiadomości

Podpalił mieszkanie i... samego siebie

Data publikacji 15.06.2010

Bytomscy policjanci zatrzymali mieszkańca tego miasta, który podpalając z zemsty drzwi mieszkania, sam o mało nie spłonął. Prokurator zarzucił mężczyźnie sprowadzenie zagrożenia dla wielu osób, za co grozi mu do 8 lat więzienia.

Bytomscy policjanci zatrzymali mieszkańca tego miasta, który podpalając z zemsty drzwi mieszkania, sam o mało nie spłonął. Prokurator zarzucił mężczyźnie sprowadzenie zagrożenia dla wielu osób, za co grozi mu do 8 lat więzienia.
Do pożaru doszło w miniony piątek późnym wieczorem w klatce schodowej budynku przy ul. Witczaka. Z relacji strażaków wezwanych do ugaszenia płonących drzwi jednego z mieszkań na I piętrze wynikało, że było to celowe podpalenie. Do szpitala z objawami zatrucia dymem odwieziono jedną z lokatorek budynku oraz trójkę dzieci w wieku od 2 do 8 lat. Szczęśliwie w mieszkaniu, które zostało podpalone nikt nie przebywał. Zniszczeniu uległy tam drzwi wejściowe i część przedpokoju. Zajmujący się wyjaśnieniem sprawy policjanci z komisariatu przy ul. Rostka już następnego dnia ustalili, że w pobliżu budynku był widziany mężczyzna, uciekający z miejsca pożaru w... nadpalonych spodniach. Funkcjonariusze patrolujący okolicę, natknęli się na mężczyznę, który miał widoczne problemy z chodzeniem. Zapytany o pożar stwierdził, że przebywał w budynku, gdy ktoś wzniecił pożar, w którym on sam ucierpiał. Okazało się, że mężczyzna ma poważnie poparzone obie nogi. Kryminalni, weryfikując przedstawioną przez niego relację, bardzo szybko ustalili, że mężczyzna fakty przedstawiają się zupełnie inaczej. 30-letni bytomianin jakiś czas temu popadł w konflikt z zajmującą mieszkanie bytomianką, a kiedy w piątek wieczorem wypił sporą dawkę alkoholu, postanowił zemścić się na niej. Do budynku wszedł zaopatrzony w kilka litrów benzyny, oblał drzwi jej mieszkania i podpalił. Wybuchający ogień objął również jego spodnie, które nieopatrznie zalał benzyną. Gdy sam stanął w płomieniach przeraził się, jednak zdołał ugasić palące się na nim ubranie i uciec.
Mężczyzna został przez policjantów zatrzymany i już stanął przed prokuratorem, który przedstawił mu zarzut sprowadzenia niebezpieczeństwa dla wielu osób i mienia, za co grozi mu do 8 lat więzienia. Od wczoraj, zgodnie z decyzja prokuratora pozostaje pod dozorem policji.

Powrót na górę strony