Nożownik za kratami
„Dlaczego zabiłeś moją córkę?” - usłyszał 50-letni bytomianin, nim został pchnięty nożem w plecy. Mimo poważnej rany, mężczyzna zdążył zatelefonował na numer 112. Do rannego wezwano pogotowie, a policjanci błyskawicznie pojawili się na miejscu i zatrzymali uciekającego napastnika. Za usiłowanie zabójstwa w więzieniu może on spędzić nawet resztę swojego życia.
„Dlaczego zabiłeś moją córkę?” - usłyszał 50-letni bytomianin, nim został pchnięty nożem w plecy. Mimo poważnej rany, mężczyzna zdążył zatelefonował na numer 112. Do rannego wezwano pogotowie, a policjanci błyskawicznie pojawili się na miejscu i zatrzymali uciekającego napastnika. Za usiłowanie zabójstwa w więzieniu może on spędzić nawet resztę swojego życia.
Do zdarzenia doszło w sobotę wieczorem przy ulicy Siemiradzkiego. Do wracającego z pracy 60-letniego bytomianina podbiegł zupełnie nieznany mu pijany mężczyzna, który rozwścieczony wykrzyczał „Dlaczego zabiłeś moją córkę?”. Nie mając pojęcia o co chodzi pijanemu, odwrócił się, chcąc odejść. Wtedy został ugodzony nożem w plecy. Upadając na ziemię, zauważył już tylko oddalającego się mężczyznę. Nie tracąc zimnej krwi, ranny zatelefonował na numer alarmowy 112, wzywając pomoc. Na miejscu błyskawicznie pojawił się patrol policyjny. Jeden z funkcjonariuszy, pozostając przy rannym wezwał karetkę pogotowia, a dwaj pozostali ruszyli w pościg za uciekającym sprawcą. Po chwili zatrzymali 55-letniego mieszkańca Bytomia, przy którym znaleźli zakrwawiony nóż myśliwski. Badanie stanu trzeźwości wykazało w jego organizmie prawie 2 promile alkoholu. Mężczyzna w przeszłości był już karany za przestępstwo z użyciem noża. Jeszcze dzisiaj o jego dalszym losie zadecyduje prokurator. Za usiłowanie zabójstwa grozi mu teraz nawet dożywocie. Obecnie stan zdrowia rannego 60-latka lekarze oceniają jako niezagrażający życiu.