Wiadomości

Nie zdążyli wymienić okien

Data publikacji 01.07.2009

O tym, że nie można ufać nieznajomym, przekonał się 43-letni mieszkaniec Pyskowic. Za dobre serce i szczery gest, zaproszeni na piwo przygodnie poznani kompani odpłacili mu pobiciem i ograbieniem z wszystkich cennych rzeczy jakie miał przy sobie.

O tym, że nie można ufać nieznajomym, przekonał się 43-letni mieszkaniec Pyskowic. Za dobre serce i szczery gest, zaproszeni na piwo przygodnie poznani kompani odpłacili mu pobiciem i ograbieniem z wszystkich cennych rzeczy jakie miał przy sobie.

Wczoraj, około godziny 19.40 w Pyskowicach przy ul. Wojska Polskiego doszło do rozboju na 43 -letnim mężczyźnie. Historia miała swój początek około godz. 19.00, kiedy to późniejszy pokrzywdzony postanowił napić się piwa. W tym celu poszedł do jednego ze sklepów spożywczych przy wspomnianej ulicy, a że jest osobą towarzyską postanowił zaprosić do wspólnego picia dwóch przypadkowo napotkanych mężczyzn. Zakupił odpowiednia ilość alkoholu, po czym cała trójka poszła do pobliskiej bramy, gdzie raczono się alkoholem i rozmową. Gdy przyszedł czas rozstania, okazało się, że przygodni towarzysze są ludźmi niewdzięcznymi. Pobili dotkliwie pokrzywdzonego. Celem działania sprawców było ograbienie pyskowiczanina z: markowych butów, okularów, telefonu komórkowego oraz portfela z zawartością dokumentów i pieniędzy w kwocie 200 złotych. Policjanci o zdarzeniu zostali powiadomieni przez żonę pokrzywdzonego, która zobaczywszy męża zawiozła go do szpitala. Kryminalni z Komisariatu w Pyskowicach szybko rozpoczęli działania. W rozmowach ze świadkami ustalili rysopisy sprawców. Cechą charakterystyczna rozbojarzy było to, że byli ubrani w robocze ubrania drelichowe. Penetrując okolicę w pewnym momencie jeden z detektywów spostrzegł w oknie pobliskiej kamienicy mężczyznę pracującego przy wymianie stolarki okiennej. Był to przysłowiowy strzał w dziesiątkę. Funkcjonariusze przeszukali czterech pracowników jednej z firm z Piekar Śląskich, wymieniającej w miejskich kamienicach okna. Przy 32-latku znaleziono skradziony telefon komórkowy, przy jego 22-letnim krewnym skradziony pokrzywdzonemu portfel, a przy trzecim (20-latku) buty i okulary pokrzywdzonego. W ten sposób na placu robót pozostał jeden „czysty” pracownik. Zatrzymani mężczyźni (wszyscy mieszkańcy Piekar Śląskich) trafili do policyjnego aresztu. Okazuje się, że wszyscy mają bogate kartoteki policyjne. O dalszych losach zatrzymanych zadecyduje prokurator i sąd.

Powrót na górę strony