Mieszkała z martwym bratem
Policjanci z Blachowni w mieszkaniu przy ulicy Bankowej ujawnili zwłoki mężczyzny. Ciało znajdowało się w częściowym rozkładzie. Siostra denata, mieszkająca w tym samym mieszkaniu, przez około 2 miesiące nie poinformowała nikogo o śmierci swojego brata.
Policjanci z Blachowni w mieszkaniu przy ulicy Bankowej ujawnili zwłoki mężczyzny. Ciało znajdowało się w częściowym rozkładzie. Siostra denata, mieszkająca w tym samym mieszkaniu, przez około 2 miesiące nie poinformowała nikogo o śmierci swojego brata. Wczoraj o 8.20 dyżurny policji w Blachowni został telefonicznie poinformowany o zaginięciu sąsiada. Mężczyzna powiedział, że od dłuższego czasu nie widział swojego kolegi, którego wcześniej widywał codziennie. Patrol na miejscu w rozmowie z sąsiadami dowiedział sie, że mężczyzna nie był widziany przez dłuższy czas, natomiast okno balkonowe jego mieszkania jest zawsze otwarte bez względu na pogodę. Policjanci kilkakrotnie dzwonili i pukali do drzwi, lecz nikt im nie otwierał pomimo, że z wnętrza było słychać odgłosy czyjejś obecności. Wezwano straż pożarną z podnośnikiem hydraulicznym, aby wejść do mieszkania przez otwarte okno. Gdy rozpoczęto podnoszenie drabiny strażackiej okno od wewnątrz zostało zamknięte przez kobietę. W tej sytuacji zapadła decyzja o wyważeniu drzwi. Wewnątrz mieszkania na łóżku znaleziono ciało mężczyzny w częściowym rozkładzie, natomiast kobieta schowała się w łazience. Kobieta nie potrafiła logicznie odpowiedzieć dlaczego nie powiadomiła nikogo o śmierci brata. Decyzją lekarza pogotowia 55-latka została przewieziona do Wojewódzkiego Szpitala Neuropsychiatrycznego w Lublińcu, natomiast ciało 50-letniego mężczyzny odwieziono do prosektorium. Dopiero po wykonaniu sekcji zwłok będzie można powiedzieć co było przyczyną śmierci mieszkańca Blachowni.