Dzielnicowi po raz kolejny zdążyli z pomocą
Po raz kolejny kłobuccy dzielnicowi na czas dotarli do osoby potrzebującej pomocy. Gdy policjant dowiedział się, że kilka godzin wcześniej, jeden z mieszkańców jego rejonu dostał ataku padaczki, pojechał sprawdzić, czy mężczyzna dotarł do domu. Wtedy okazało się, że ten potrzebował pilnej pomocy, gdyż w stanie wychłodzenia i z raną na głowie przebywał się w nieogrzewanym mieszkaniu...
W miniony wtorek kłobucki dzielnicowy aspirant sztabowy Wojciech Bujak pełnił służbę na drugiej zmianie. Przed wyruszeniem w obchód, policjant sprawdził, jakie interwencje były przeprowadzane na terenie Kłobucka. Okazało się, że kilka minut po 13.00 ktoś wezwał pomoc do 36-letniego mężczyzny z rejonu dzielnicowego, który doznał ataku padaczki w centrum miasta. Dzielnicowy ustalił, że po zaopatrzeniu medycznym mężczyzna nie wymagał hospitalizacji, wobec czego miał wrócić do domu, w którym mieszka samotnie. 36-latek był dobrze znany kłobuckim mundurowym, niestety głównie z powodu nadużywania alkoholu. Dlatego też policjant pierwszego kontaktu postanowił, że podczas dalszej służby odwiedzi mężczyznę i sprawdzi, w jakim jest stanie. Wspólnie z innym dzielnicowym, aspirantem sztabowym Krzysztofem Chłądem, dotarli do domu, w którym mieszka 36-latek. Okazało się, że mężczyzna potrzebował natychmiastowej pomocy, gdyż w stanie wychłodzenia i z raną na głowie leżał na podłodze w nieogrzewanym mieszkaniu. Policjanci pierwszego kontaktu wezwali na miejsce zespół karetki pogotowia oraz napalili w piecu, aby ogrzać mieszkanie. Ostatecznie 36-latek został zabrany do szpitala. W tym przypadku, po raz kolejny, pomoc dzielnicowych przyszła na czas.