Wiadomości

Odpowie za znieważenie i atak na ratownika medycznego

Data publikacji 03.11.2020

Za znieważenie i naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego odpowie 20-letni zabrzanin. Agresor, w trakcie udzielanej mu pomocy przez załogę pogotowia ratunkowego, zaatakował jedną z kobiet wykonujących swoje obowiązki służbowe. Jednak to nie jedyne przewinienie na jego koncie. Za popełnione przestępstwa grozi mu do 3 lat więzienia. Wkrótce o jego losie zdecyduje sąd.

Do zdarzenia doszło w miniony weekend. Policjanci ze świętochłowickiej komendy zauważyli na ulicy Chorzowskiej leżącego na chodniku młodego mężczyznę. Zaniepokojeni stróże prawa zatrzymali radiowóz, aby sprawdzić co się stało. Mężczyzna miał krwawiącą ranę na brodzie, w związku z czym mundurowi natychmiast udzielili mu pomocy przedmedycznej. Za pośrednictwem oficera dyżurnego na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe. W międzyczasie policjanci ustalili przebieg wydarzeń. Jak się okazało, 20-latek został wyproszony z autobusu. Podróżował bez maseczki, pomimo obowiązku zakrywania ust i nosa w związku z epidemią koronawirusa oraz pił alkohol podczas przejazdu transportem publicznym. Mężczyzna, wychodząc z autobusu, potknął się o krawężnik, po czym upadł na ziemię i nie był w stanie podnieść się o własnych siłach. W trakcie czynności mundurowych zabrzanin wielokrotnie używał słów wulgarnych oraz był agresywny. W czasie, gdy ratownicy medyczni udzielali pomocy 20-latkowi, agresor swoją złość przeniósł na nich. Młody mężczyzna zaczął wulgarnie wyzywać jedną z kobiet, a w pewnym momencie, bez powodu zaczął ją kopać. Będący na miejscu policjanci obezwładnili, a następnie zatrzymali agresora. Badanie alkomatem wykazało w jego organizmie blisko 2,5 promila alkoholu. Po nocy spędzonej w policyjnym areszcie, mieszkaniec Zabrza usłyszał zarzuty. Za znieważenie oraz naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza pogotowia ratunkowego w więzieniu może spędzić nawet 3 lat. Za popełnione wykroczenia został ukarany mandatem karnym. O jego dalszym losie wkrótce zdecyduje sąd.

Powrót na górę strony