Wiadomości

Nieoczekiwany finał randki w ciemno

Data publikacji 23.12.2014

Policjanci z Zabrza zatrzymali 24-letnią kobietę podejrzaną o zwabienie 37-letniego mieszkańca Gliwic w ustronne miejsce , gdzie czekali na nich jej znajomi, którzy pobili, a następnie okradli mężczyznę. Pokrzywdzonemu zabrano dokumenty, telefon, pieniądze oraz kluczyki z samochodu. Jak się później okazało, należący do ofiary pojazd został skradziony. Na szczęście na wysokości zadania stanął dzielnicowy z komisariatu II. Dzięki jego rozpoznaniu ustalono tożsamość wszystkich uczestników rozboju.

Do przestępstwa doszło w nocy z soboty na niedzielę. Od samego początku policjanci podejrzewali, że w sprawę rozboju zamieszana jest 24-letnia znajoma mężczyzny. Zajmujący się sprawą policjanci z komisariatu II w Zabrzu zdecydowali o jej zatrzymaniu. Podczas przeszukania mieszkania należącego do kobiety, mundurowi odnaleźli skradzione w wyniku rozboju dokumenty oraz telefon. Po dokładnym sprawdzeniu dzielnicy Biskupice, przy ulicy Długosza odnaleziono skradzionego volkswagena golfa. Jeszcze w niedzielę zatrzymano 31-letniego partnera kobiety, a wczoraj ich 18-letniego znajomego.

Wszystko wskazuje na to, że przestępstwo było znacznie wcześniej zaplanowane. Kobieta z premedytacją zaproponowała poznanemu mężczyźnie nocny spacer. Wyprowadziła go w miejsce znajdujące się z dala od centrum dzielnicy. Tam został on zaatakowany przez nieznanego mu przestępcę. Pobity i pozostawiony bez opieki kobiety, dotarł do pobliskiego szpitala. Tam został zaopatrzony, a za pośrednictwem lekarzy powiadomił o przestępstwie dyżurnego Policji. Jak się okazało, mężczyzna znał kobietę jedynie z imienia. Od 6 miesięcy kontaktowali się za pośrednictwem internetu. W nocy z soboty na niedzielę spotkali się pierwszy raz.

Dziś o losach kobiety zadecyduje sąd. Prokurator wnioskuje o jej tymczasowe aresztowanie. Za dokonanie rozboju grozi kara do 12 lat więzienia. Jej 31-letni partner po przesłuchaniu został zwolniony do domu, natomiast 18-latek nadal przebywa w policyjnej izbie zatrzymań.

Powrót na górę strony