Wiadomości

Listonosz sfingował napad na siebie

Data publikacji 27.09.2013

Katowiccy policjanci zatrzymali listonosza, który sfingował napad na samego siebie. Razem z doręczycielem wpadł jego wspólnik. Obu grozi do pięciu lat więzienia.

Katowiccy policjanci zatrzymali listonosza, który sfingował napad na samego siebie. Razem z doręczycielem wpadł jego wspólnik. Obu grozi do pięciu lat więzienia.
13 września, 21-letni listonosz został "napadnięty" w bloku na ulicy Mruczka. Napastnik rzekomo obezwładnił go i ukradł saszetkę z pieniędzmi przeznaczonymi dla emerytów i rencistów. Z relacji mężczyzny wynikało, że do zdarzenia doszło na klatce schodowej. Mówił, że kiedy wszedł do bloku został zaatakowany gazem łzawiącym. Zginęło kilkadziesiąt tysięcy złotych, które pracownik poczty miał doręczyć tego dnia. W trakcie dochodzenia policjanci ustalili, że związek z przestępstwem może mieć 23-letni mieszkaniec Katowic. Kiedy jednak okazało się, że 23-latek prawdopodobnie zna się z pokrzywdzonym listonoszem i w dniu zdarzenia kontaktował się z nim, funkcjonariusze zaczęli podejrzewać, że rozbój został sfingowany. 21-letni listonosz został zatrzymany przez prowadzących śledztwo policjantów z Wydziału do Walki z Przestępczością Przeciwko Mieniu. Przyznał, że nie było napadu. Młodzieniec usłyszał zarzuty kradzieży pieniędzy, składania fałszywych zeznań i zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie. Jego starszy kompan trafił za kratki. Był poszukiwany. Kilka miesięcy temu został skazany na rok pozbawienia wolności za kradzież. Pieniędzy nie udało się odzyskać.

Powrót na górę strony