Wiadomości

Prywatny folwark ?

Data publikacji 06.07.2011

Policjanci Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach zakończyli śledztwo prowadzone pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Gliwicach. Zarzuty usłyszeli: prezes, vice prezes oraz dyrektor jednego z banków w Gliwicach. Podejrzani są o wyłudzenie pełnomocnictw od klienta banku i sprzedaż jego majątku. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił już do sądu.

 

Policjanci Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach zakończyli śledztwo prowadzone pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Gliwicach. Zarzuty usłyszeli: prezes, vice prezes oraz dyrektor jednego z banków w Gliwicach. Podejrzani są o wyłudzenie pełnomocnictw od klienta banku i sprzedaż jego majątku. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił już do sądu.

 

Jeden z czołowych klientów banku, w siedzibie placówki czuł się ,,jak u siebie". Będąc głównym przedstawicielem włoskiej firmy odzieżowej, otrzymywał od banku kredyty. Swoje zobowiązania spłacał czasami z niedużym opóźnieniem, ale nigdy z tym nie było żadnych problemów.
W pewnym momencie zaczęły się kontrole i wgląd w dokumentację księgową jego przedsiębiorstwa oraz inwentaryzacja stanów magazynowych. Kiedy bank posprawdzał ile i co na stanie ma firma kierowana przez klienta vice prezes zarządu, namówił go do  udzielenia bankowi wszelkich pełnomocnictw związanych z prowadzoną przez niego działalnością gospodarczą oraz  dysponowania jego majątkiem. Jak określił było to potrzebne by ,,wzmocnić zabezpieczenie należności kredytowych”.  W tej sytuacji klient banku bez chwili wahania udzielił wszelkich niezbędnych pełnomocnictw. Przedsiębiorca, godząc się na takie zabezpieczenie, nie wiedział, że bank  wypowiedział mu kredyty. Bank nigdy nie okazał się potwierdzeniami doręczeń.  W praktyce oznaczało to bankructwo. W trakcie śledztwa ustalono, że bank w ciągu kilku dni sprzedał towary, samochody, dom o powierzchni 300 metrów oraz działkę nad morzem. Pieniądze uzyskane ze sprzedaży tylko w części trafiły na pokrycie zaległości. Okazało się, że majątek zabezpieczony przez bank kupowali jego inni klienci, którzy na ten cel dostawali kredyty, a potem ich nie spłacali.
Dyrektor, prezes i vice prezes gliwickiego banku usłyszeli po kilka zarzutów: oszustwa, przywłaszczenia praw majątkowych i niekorzystnego rozporządzania mieniem. Grozi im za to do 10 lat pozbawienia wolności

 

 

 

 

 


 

Powrót na górę strony