Cudem uniknął śmierci
O wielkim szczęściu może mówić młody mężczyzna, który cudem uniknął śmierci, kierując fordem na „podwójnym gazie”. Gdy utracił panowanie nad samochodem, wywracając go na dach, przez przednią szybę do kabiny wbiło się drzewo. Tylko z ogólnymi stłuczeniami i otarciami trafił do szpitala, gdzie pozostał na obserwacji.
O wielkim szczęściu może mówić młody mężczyzna, który cudem uniknął śmierci, kierując fordem na „podwójnym gazie”. Gdy utracił panowanie nad samochodem, wywracając go na dach, przez przednią szybę do kabiny wbiło się drzewo. Tylko z ogólnymi stłuczeniami i otarciami trafił do szpitala, gdzie pozostał na obserwacji.
Wczorajszej nocy na ul. Glinianej w Zawierciu 22-letni kierujący fordem mondeo utracił na łuku drogi panowanie nad pojazdem. Samochód wpadł do rowu, przewrócił się na dach i nabił na pochylone drzewo. Pijany mężczyzna został uwięziony w środku. O kierowcy w rozbitym samochodzie policjantów powiadomiła jedna z mieszkanek Zawiercia. Natychmiast wezwano pogotowie ratunkowe i straż pożarną. Uwolnionego młodzieńca przewieziono do szpitala, gdzie pozostał na obserwacji. Przeprowadzone badanie trzeźwości wykazało w jego organizmie prawie 1,5 promila alkoholu. Dalsze ustalenia policjantów wykazały, że nie posiada on prawa jazdy. Teraz młodemu kierowcy grozi kara do 2 lat więzienia.