Z mieczami na żonę
Do aresztu trafił 37-letni sprawca przemocy domowej. Policjanci zarzucają mu trwające od wielu lat znęcanie się nad żoną. Ciągłych awantur wywoływanych przez ojca nie wytrzymała małoletnia córka, która podczas awantury ojca z matką zażyła dużą ilość tabletek. Dziewczyna po zasłabnięciu trafiła do szpitala, gdzie pod okiem lekarzy wraca do zdrowia.
Do aresztu trafił 37-letni sprawca przemocy domowej. Policjanci zarzucają mu trwające od wielu lat znęcanie się nad żoną. Ciągłych awantur wywoływanych przez ojca nie wytrzymała małoletnia córka, która podczas awantury ojca z matką zażyła dużą ilość tabletek. Dziewczyna po zasłabnięciu trafiła do szpitala, gdzie pod okiem lekarzy wraca do zdrowia. Dramatyczna interwencja miała miejsce w zabrzańskiej dzielnicy Zaborze. Na pozór typowa awantura, w wyniku której sprawca zostaje odizolowany przez policjantów i umieszczony w izbie wytrzeźwień. Przebieg interwencji i kolejne jej minuty odsłoniły jednak dramat rodziny. Przebywająca w domu 14-letnia córka zgłosiła matce, że się źle czuje, ponieważ zażyła schowane w łazience leki uspakające. Wezwany lekarz pogotowia ratunkowego stwierdził, że w każdej chwili mogłoby dojść do zatrzymania pracy serca. Na szczęście nieletnia czuje się już dobrze i jak zapowiadają lekarze wkrótce wróci do domu. Dziś już wiadomo, że awantury wywoływane przez ojca trwały wiele lat. 37-latek znęcał się fizycznie oraz psychicznie nad najbliższymi. Do zastraszania żony używał słów, rąk, a nawet kolekcjonowanych w domu mieczy. W dniu wczorajszym na wniosek policji i prokuratury, Sąd Rejonowy w Zabrzu postanowił tymczasowo aresztować mężczyznę. Grozi mu kara do 5-letniego pobytu w więzieniu.