Wiadomości

Obawiał się szefa, więc kłamał

Data publikacji 26.06.2009

Kryminalni z Bytomia wyjaśnili sprawę rzekomego napadu na salon gier, gdzie dwóch bandytów miało zastraszyć pracownika nożem i zrabować gotówkę. Choć pieniądze faktycznie skradziono, to prawdziwy przebieg zdarzenia jest jednak nieco inny.

Kryminalni z Bytomia wyjaśnili sprawę rzekomego napadu na salon gier, gdzie dwóch bandytów miało zastraszyć pracownika nożem i zrabować gotówkę. Choć pieniądze faktycznie skradziono, to prawdziwy przebieg zdarzenia jest jednak nieco inny.
Pracownik salonu gier z Miechowic powiadomił bytomską policję o tym, że wieczorem do pilnowanego przez niego lokalu weszło dwóch nieznanych mu młodych mężczyzn. Mieli oni zagrozić mu użyciem przemocy, a następnie przykładając mu do ciała nóż, skradli z kasy pieniądze. Na rozwiązanie zagadki tej napaści nie trzeba było długo czekać. Kryminalni z komendy zatrzymali podejrzewanego o to przestępstwo 18-latka. Konfrontacja pomiędzy ofiarą napaści i jej sprawcą przyniosła zaskakujące efekty. Okazało się bowiem, że 25-letni pracownik salonu bardzo dobrze zna złodzieja, a okradziony został najprawdopodobniej w wyniku swojej niefrasobliwości., gdy na moment wyszedł z pomieszczenia. Obawiając się reakcji swojego szefa i możliwej konieczności zwrotu skradzionej gotówki, wymyślił napad z nożem i taki właśnie przebieg zdarzenia opisywał policjantom.

Zatrzymanemu w sprawie 18-latkowi za kradzież pieniędzy grozi nawet 5 lat paki. Natomiast rzekomo napadnięty pracownik salonu gier również musi się liczyć z odpowiedzialnością karną. Za fałszywe zeznania polskie prawo przewiduje do 3 lat więzienia. O jego dalszym losie zadecyduje prokurator.

Powrót na górę strony