Na przepustce kradł samochody
Policjanci z Komendy Miejskiej w Katowicach zajmujący się zwalczaniem przestępczości samochodowej zatrzymali dwóch mieszkańców powiatu będzińskiego, którzy próbowali ukraść peugota 206 wartego ponad 30.000 złotych.
Policjanci z Komendy Miejskiej w Katowicach zajmujący się zwalczaniem przestępczości samochodowej zatrzymali dwóch mieszkańców powiatu będzińskiego, którzy próbowali ukraść peugota 206 wartego ponad 30.000 złotych. Jeden z zatrzymanych przestęców zaledwie kilka godzin wcześniej wyszedł z zakładu karnego na kilkudniową przepustkę. Wczoraj na parkingu przy ulicy Beskidzkiej policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn w wieku 36 i 31 lat gdy próbowali odjechać skardzionym peugotem. Przestępcy najpierw wyrwali wkładkę zamka w drzwiach od pasażera, następnie obaj udali się do volkswagena golfa, którym przyjechali i dorobili kluczyk. Za pomocą kluczyka jeden z podejrzanych uruchomił peugota, próbując odjechać z parkingu. Wtedy do akcji wkroczyli policjanci. Obaj złodzieje zostali zatrzymani. W volkswagenie należącym do jednego z nich funkcjonariusze znaleźli szlifierkę, pilniki, młotek i inne narzędzia służące do pokonywania samochodowych zabezpieczeń. Starszy z zatrzymanych w 2007 roku opuścił zakład karny, w którym odbył kilkuletni wyrok pozbawienia wolności za kradzieże aut. On również przyjechał do Jastrzębia Zdroju po swojego młodszego wspólnika, który otrzymał z zakładu karnego klikudniową przepustkę. Dzisiaj o losie podejrzanych zadecyduje prokurator i sąd. Grozi im 10 lat więzienia. Policjanci sprawdzają, czy mężczyźni mają związek z innymi kradzieżami aut. Zdarzają się przypadki zaboru samochodów po uprzedniej kradzieży kieszonkowej kluczyków do nich. Zainteresowaniem kieszonkowców cieszą się szczególnie osoby roztargnione i te, które po zamknięciu samochodu i ewentualnym włączeniu alarmu, wrzucają kluczyki do zewnętrznej kieszeni kurtki, czy torebki i mało już interesują się tym, co się wokół nich dzieje. Doskonale widać to zwłaszcza podczas zakupów, jak i załatwiania spraw urzędowych . Na parkingach pod hipermarketami, czy urzędami bardzo często widać osoby, które pospiesznie zamykając samochód, niedbale wrzucają kluczyki do kieszeni i biegną załatwiać swoje sprawy. Taki właśnie moment wykorzystują kieszonkowcy. Najczęściej później kluczyki przekazują współpracującym z nimi złodziejom samochodów, którzy nie mają juz zwykle żadnych problemów z odjazdem upatrzonym pojazdem. Wychodząc z samochodu należy pamiętać o włączeniu wszystkich zabezpieczeń, nawet, jeżeli nieobecność potrwa tylko chwilę. Właśnie ta chwila jest najczęściej wykorzystywana przez złodziei. Po dokładnym zamknięciu samochodu kluczyki najlepiej umieszczać w wewnętrznych kieszeniach ubrania i zwracać na nie baczną uwagę, bardziej nawet niż na portfel. Wszelki prawdziwy, czy też tzw. „sztuczny tłok” - wykorzystywany najczęściej przez kieszonkowców – powinien wywołać szczególną podejrzliwość i zwrócenie uwagi na posiadane przez siebie rzeczy. Roztargnienie może drogo kosztować.
Złodzieje aut działający w ten spososób również nie mogą liczyć na bezkarność. 1 lutego informowaliśmy Państwa o zatrzymaniu złodziei wartego 40.000 złotych renaulta clio. Przypomnijmy: 30 stycznia około 10.00 właściciel samochodu wszedł na kilka minut do piekarni przy ulicy Panewnickiej. Po zrobieniu zakupów stwierdził, że pozostawiony przed zakładem samochód został skradziony. Mężczyzna o kradzieży natychmiast poinformował policjantów, powiedział również, że prawdopodobnie podczas robienia zakupów skradziono mu oryginalne kluczyki do auta. Katowiccy stróże prawa ustalili, że skradziony renault stoi na parkingu przy ulicy Szafranowej. Około 19.00 policjanci zaskoczyli dwóch przestępców , którzy przyszli po auto. Dwaj mężczyźni w wieku 24 i 26 lat zaczęli uciekać, zostali zatrzymani po krótkim pościgu. Obaj trafili do aresztu. Starszy ze sprawców poszukiwany był trzema listami gończymi przez sądy w Katowicach, Chorzowie i Siemianowicach Śląskich za kradzieże, pobicia i włamania, a młodszy był na warunkowym zwolnieniu po odbyciu ponad 3-letniego wyroku pozbawienia wolności za podobne przestępstwa. Dowód osobisty, którym legitymował się 26-latek pochodził z kradzieży. Zatrzymany wkleił do niego swoje zdjęcie i ponownie zalaminował. Wart 40.000 złotych renault wrócił do właściciela.