Wiadomości

Wyrodny syn długo na wolności nie zabawił

Data publikacji 27.03.2023

37-letni gliwiczanin, który dwa miesiące temu opuścił więzienie, zaczął znęcać się nad starszymi rodzicami. Gdy mundurowi z gliwickiej „trójki” dowiedzieli się o całej sytuacji, wraz z prokuratorem podjęli działania, które ponownie doprowadziły go za kraty. Domowemu oprawcy grozi, że spędzi tam teraz nawet 5 lat...

Policjanci zebrali mocne dowody na przemoc domową w jednym z mieszkań w dzielnicy Trynek. Okazało się, że 37-latek, od momentu powrotu do domu z więzienia, znęcał się i groził swoim 70-letnim rodzicom. Ci bali się syna. Byli bici, lecz cierpieli w samotności. Dopiero rozmowa z jednym z członków rodziny pomogła rozwiązać trudną sytuację.
Osoba ta, dowiedziawszy się podczas rozmowy telefonicznej o sytuacji w domu, natychmiast podjęła zdecydowane kroki - przede wszystkim skontaktowała się z Policją. Mundurowi podpowiedzieli, co należy zrobić, aby rozwiązać patologiczną sytuację. Sami w międzyczasie zebrali zeznania świadków.
Gdy tylko pojawiło się podejrzenie, że sprawca może być agresywny, policjanci zjawili się w mieszkaniu i obezwładnili zaskoczonego mężczyznę. Prokurator zdecydował o złożeniu wniosku do sądu o tymczasowe aresztowanie. Sędzia nie miał wątpliwości, że najsurowszy środek zapobiegawczy jest w tej sytuacji niezbędny.
Wyrodny syn, na czas prowadzonej sprawy karnej, będzie przebywał za murami aresztu śledczego. Grozi mu kara do 5 lat więzienia.

Powrót na górę strony