Strona używa plików cookies, aby ułatwić użytkownikom korzystanie z serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza wyrażenie zgody.

Wiadomości

Zatrzymani za fikcyjny napad

Data publikacji 05.04.2014

Pracownica bielskiego salonu gier wymyśliła szybki sposób na łatwe wzbogacenie. Namówiła kolegę, żeby napadł na salon, w którym była zatrudniona. Łupem złodziei padło 1500 złotych. Zdarzenie wyglądało poważnie, tym bardziej, że przerażona kobieta trafiła do szpitala. Misterny plan sprawców pokrzyżowali policjanci z wydziału kryminalnego i komisariatu III, którzy szybko rozwikłali tajemnicę fikcyjnego napadu.

Wczorajszy napad na salon gier przy ul. Wodnej wyglądał bardzo poważnie i mocno zaangażował śledczych. Z relacji pokrzywdzonej wynikało, że około 17.00 do salonu wtargnął zamaskowany bandyta, który obezwładnił ją i skradł gotówkę. Kobieta była roztrzęsiona i trudno było z nią nawiązać kontakt. W szoku i z urazem kolana spowodowanym rzekomo przez sprawcę, została przewieziona do szpitala.

Na miejsce natychmiast skierowano policyjne patrole oraz przewodnika z psem tropiącym, którzy przeszukiwali teren za sprawcą napaści. W tym samym czasie śledczy krok po koku skrupulatnie gromadzili dowody w tej sprawie. Prowadzili oględziny miejsca zdarzenia, przesłuchiwali świadków. Już w trakcie oględzin pojawiły się pewne wątpliwości, czy faktycznie doszło do napadu. Kolejne szczegółowe i żmudne czynności operacyjne i przeprowadzone przesłuchanie pokrzywdzonej pozwoliło na wyjaśnienie wszystkich okoliczności tej sprawy. 25-letnia kobieta plątała się w swoich zeznaniach i myliła fakty. Pogrążając się swoimi zeznaniami ostatecznie przyznała, że wymyśliła całe zdarzenie. Do napadu namówiła swojego 30-letniego kolegę, który faktycznie zamaskowany kapturem i ciemnymi okularami wtargnął do salonu, gdzie jego wspólniczka wydała mu pieniądze. Mężczyzna został zatrzymany wczorajszym wieczorem w okolicy jej domu. Przyjechał, żeby podzielić się zyskami. Okazało się jednak, że niewiele z tego zostało, bo „lwią” część przegrał w innym salonie gier. Teraz oboje zatrzymani odpowiedzą za kradzież, za co może im grozić do 5 last więzienia. Dzisiaj usłyszą zarzuty, a o ich dalszym losie rozstrzygnie prokurator.


Film w formacie nieobsługiwanym przez odtwarzacz. Pobierz plik (format flv - rozmiar 5.01 MB)

Powrót na górę strony