Wpadli włamywacze
Czteroosobową grupę włamywaczy odpowiedzialną za ponad sto przestępstw rozbili halembscy policjanci. Podejrzani przez dwa lata działali na terenie dwóch województw, okradając głównie bary i lokale rozrywkowe. Teraz mogą trafić za kratki na 10 lat.
Czteroosobową grupę włamywaczy odpowiedzialną za ponad sto przestępstw rozbili halembscy policjanci. Podejrzani przez dwa lata działali na terenie dwóch województw, okradając głównie bary i lokale rozrywkowe. Teraz mogą trafić za kratki na 10 lat.
Członkowie złodziejskiej szajki mają od 19 do 35 lat i pochodzą ze śląskiej aglomeracji. Popełniali przestępstwa nie tylko w naszym regionie ale również w województwie opolskim, w okolicach Kędzierzyna Koźla. Swoją działalność przestępczą rozpoczęli zimą 2008 roku i kontynuowali praktycznie aż do chwili zatrzymania.
W tym czasie dokonali ponad sto włamań i kradzieży. Na celowniku mieli głównie bary i lokale rozrywkowe. Ich łupem padały najczęściej pieniądze z automatów do gry, sprzęt agd i rtv. Ponad półroczna praca kryminalnych z Halemby dała w końcu efekty. Podejrzani o włamania mężczyźni zostali ustaleni i zatrzymani, a postępowania wcześniej umorzone z powodu niewykrycia sprawcy podjęto i zakończono.
Materiał dowodowy zgromadzony przez funkcjonariuszy pozwolił na przedstawienie Stanisławowi R., "szefowi" rozbitej grupy, aż 122 zarzutów. Pozostała trójka: Ryszard T., Bartosz C. i Krzysztof P. uczestniczyli we wszystkich tych czynach w różnych konfiguracjach ( skład zmieniał się i nie w każdym włamaniu uczestniczyła cała czwórka).
Wszyscy podejrzani decyzją sądu zostali tymczasowo aresztowani. Cała czwórka przyznała się do popełnienia zarzucanych czynów i wyraziła chęć dobrowolnego poddania karze. Szefowi grupy grozi najsurowsza kara nawet piętnastu lat więzienia. Wysoki wymiar kary wynika z tego, że Stanisław R., karany już wcześniej za podobne przestępstwa, będzie sądzony jako recydywista. Jego kompani mogą trafić za kratki nawet na 10 lat.
Policjanci z Halemby odzyskali też część skradzionych łupów o wartości czterech tysięcy złotych, które to przedmioty zostały już zwrócone ich właścicielom.
Obecnej kryminalni sprawdzają, czy rozbita grupa nie miała udziału w innych nie wyjaśnionych tego typu przestępstwach na przestrzeni ostatnich lat.