Wiadomości

Nie przyszli na mecz...

Data publikacji 06.06.2009

W związku z zamieszkami na stadionie, podczas meczu piłkarskiego pomiędzy GKS Jastrzębie Zdrój i GKS Katowice, policjanci zatrzymali trzech najbardziej agresywnych chuliganów. Funkcjonariusze zostali wezwani, gdy pseudokibice, próbując przedostać się na sektor sympatyków przeciwnej drużyny, zaatakowali służbę ochrony. Od rzucanych butelek, kamieni i innych przedmiotów niegroźnych, na szczęście, obrażeń doznała pracownica firmy ochroniarskiej i jeden z policjantów.

W związku z zamieszkami na stadionie, podczas meczu piłkarskiego pomiędzy GKS Jastrzębie Zdrój i GKS Katowice, policjanci zatrzymali trzech najbardziej agresywnych chuliganów. Funkcjonariusze zostali wezwani, gdy pseudokibice, próbując przedostać się na sektor sympatyków przeciwnej drużyny, zaatakowali służbę ochrony. Od rzucanych butelek, kamieni i innych przedmiotów niegroźnych, na szczęście, obrażeń doznała pracownica firmy ochroniarskiej i jeden z policjantów.
Do zakłócenia porządku na wczorajszym meczu piłkarskim w Jastrzębiu Zdroju doszło dwukrotnie. Na początku pierwszej połowy chuligani, sympatyzujący z drużyną gospodarzy, usiłowali wtargnąć na sektor oddzielający ich od kibiców drużyny gości. Zaatakowani pracownicy ochrony wezwali na pomoc policjantów, którzy przywrócili porządek. 15 minut przed końcem spotkania pseudokibice tej samej drużyny ponownie próbowali wedrzeć się na sektory gości, obrzucając butelkami i kamieniami stojących im na drodze ochroniarzy. I tym razem interweniować musieli policjanci. Kilka strzałów ostrzegawczych z broni gładkolufowej ostudziło bojowe zapędy napastników. Niestety obrażeń ciała, na szczęście niegroźnych. doznała pracownica firmy ochroniarskiej. Ranny w rękę od rzuconego kamienia został również jeden z policjantów. Funkcjonariusze zatrzymali trzech najbardziej agresywnych sprawców w wieku 16, 17 i 19 lat – mieszkańców Jastrzębia Zdroju i Kędzierzyna – Koźla. O losie dwóch starszych zdecyduje jutro sąd, natomiast materiały w sprawie 16-latka trafią do sądu rodzinnego.

Powrót na górę strony