Wiadomości

Narażali swoje życie, by ratować inne

Data publikacji 04.06.2009

Policjanci z Komisariatu II na wieść o tym, że 22-letni bytomianin ma zamiar popełnić samobójstwo, by go ratować, zeszli po lince holowniczej zabranej z radiowozu do mieszkania na II piętrze kamienicy. Pomoc przyszła dosłownie w ostatniej chwili i uratowano młodego desperata.

Policjanci z Komisariatu II na wieść o tym, że 22-letni bytomianin ma zamiar popełnić samobójstwo, by go ratować, zeszli po lince holowniczej zabranej z radiowozu do mieszkania na II piętrze kamienicy. Pomoc przyszła dosłownie w ostatniej chwili i uratowano młodego desperata.
Wczoraj po południu dyżurny z komisariatu przy ulicy Chrzanowskiego odebrał dramatyczny telefon od mieszkańca Bytomia. Starszy mężczyzna twierdził, że jego 22-letni syn przed chwilą zatelefonował do niego i żegnając się z nim powiedział, że popełni samobójstwo. Natychmiast do poszukiwań desperata zaangażowano między innymi funkcjonariuszy kryminalnych Komisariatu II, którzy w krótkim czasie ustalili, że 22-latek może przebywać na II piętrze kamienicy przy ulicy Wrocławskiej. Na pukanie do drzwi nikt nie zareagował. Policjanci słysząc dzwoniący w mieszkaniu telefon komórkowy młodzieńca, na który sami telefonowali, postanowili dostać się do tego domu. Okazało się jednak, że drzwi wejściowe mieszkania są bardzo solidne i jedyną możliwością przedostania się jest wejście przez okno balkonowe. Ponieważ z towarzyszących okoliczności wynikało, że czasu na ratunek może być niewiele, funkcjonariusze zabrali z radiowozu linkę holowniczą i schodząc po niej z III kondygnacji dostali się na balkon poniżej, a następnie po wypchnięciu okna weszli do mieszkania. Zastali w nim rannego i nieprzytomnego 22-latka. Po chwili na miejscu była już karetka pogotowia, która zabrała młodzieńca do szpitala. Według opinii lekarzy obecnie jego życiu nie zagraża żadne niebezpieczeństwo.

Powrót na górę strony