Wiadomości

Żałowała, że okradła sąsiadkę swoich dziadków

Data publikacji 07.05.2015

Kryminalni z Pszczyny zatrzymali młodą kobietę, której zarzuca się włamanie do mieszkania sąsiadki jej dziadków i kradzież biżuterii wartej 1500 złotych. 20- latka swoje zachowanie tłumaczyła nagłym impulsem i długami. Odzyskane kosztowności zostały już zwrócone właścicielce, natomiast o losie podejrzanej będzie teraz decydował sąd i prokurator.

Kobieta swoje postępowanie tłumaczyła głównie potrzebą uregulowania długów i okazją. Klucz do mieszkania, którym się  posłużyła, znalazła bowiem w skrzynce przy drzwiach wejściowych. Kierowała się impulsem, jak wyjaśniła. Zaznaczyła, że nawet nie upewniła się, czy ktoś był w środku. Nie myślała, co zabiera i co z tym później zrobi. Zabrała to, co było na widoku. Po prostu klucz pasował, otworzyła drzwi i weszła do środka. Wyciągnęła z plastikowego pudełka biżuterię, włożyła ją do kieszeni, weszła jeszcze do łazienki, skąd zabrała kosmetyki, i wyszła. Po wszystkim zamknęła drzwi i odłożyła klucz na miejsce. Policjanci kosztowności znaleźli w lombardzie, gdzie wymieniła je na gotówkę. Odzyskali większość skradzionego łupu. Kobieta przyznała się do winy. Dodała, że i tak miała zamiar naprawić swój błąd. Wyraziła żal za to, co zrobiła i podkreśliła, że z pewnością postara się to wszystko wynagrodzić pokrzywdzonej. Póki co, podejrzana musi liczyć się z tym, że w przypadku kradzieży z włamaniem kodeks karny przewiduje nawet 10- letni pobyt w więzieniu.

Powrót na górę strony