Wiadomości

Zawiadomiła o niepopełnionym przestępstwie

Data publikacji 11.01.2013

Policjanci z wydziału kryminalnego udowodnili 59-letniej zabrzance złożenie zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie i składanie fałszywych zeznań. Zawiadomienie dotyczyło rzekomego rozboju, jakiego w grudniu ubiegłego roku mieli dopuścić się na niej dwaj obywatele Ukrainy. Kobiecie grozi teraz do 3 lat więzienia...

Policjanci z wydziału kryminalnego udowodnili 59-letniej zabrzance złożenie zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie i składanie fałszywych zeznań. Zawiadomienie dotyczyło rzekomego rozboju, jakiego w grudniu ubiegłego roku mieli dopuścić się na niej dwaj obywatele Ukrainy. Kobiecie grozi teraz do 3 lat więzienia...

Zajmujący się sprawą policjanci z wydziału kryminalnego od początku nie byli przekonani, co do prawdomówności 59-latki. Kobieta zeznała, że 17 grudnia po południu została zaatakowana przez dwóch mężczyzn porozumiewających się ukraińskim językiem. Z relacji zabrzanki wynikało, że sprawcy ukradli 1800 złotych, które były własnością jej zakładu pracy. Żmudne przesłuchania mieszkańców, sklepikarzy oraz ustalenia wśród osób pochodzących zza wschodniej granicy doprowadziły mundurowych do wniosku, że opis zdarzenia przedstawiony przez kobietę jest mało prawdopodobny. Ostatecznie policjanci zdecydowali się raz jeszcze porozmawiać z kobietą. W trakcie przesłuchania zabrzanka przyznała się do zmyślenia całej historii, co miało jej pomóc w rozwiązaniu trudnej sytuacji finansowej. Okazało się, że wpadła ona w poważne kłopoty finansowe, a jej wierzyciele oczekują spłaty ponad 40.000 złotych. Pieniądze, które rzekomo zostały jej zrabowane, pochodziły z kasy jej zakładu. Zgłaszając napad liczyła ona, że pracodawca anuluje jej spłatę brakującej kwoty. Na razie kobieta doczekała się poważnych zarzutów. Jej nieudany plan zakończył się przedstawieniem zarzutów zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie, składania fałszywych zeznań oraz przywłaszczenia powierzonego mienia. Za to grozi jej teraz do 3 lat więzienia.

Powrót na górę strony