Strażak - ochotnik podpalaczem
Data publikacji 10.05.2011
Bieruńscy policjanci ustalili i zatrzymali 21 – letniego podpalacza - strażaka ochotnika. Mężczyzna podejrzany jest o 5 podpaleń budynków gospodarczych w miejscowści Bojszowy. Straty powstałe w wyniku tego procederu przekroczyły kilkaset tysięcy złotych. Podejrzanemu grozi nawet do 5 lat więzienia.
Bieruńscy policjanci ustalili i zatrzymali 21 – letniego podpalacza, strażaka ochotnika. Mężczyzna podejrzany jest o 5 podpaleń budynków gospodarczych w miejscowści Bojszowy. Straty powstałe w wyniku tego procederu przekroczyły kilkaset tysięcy złotych. Podejrzanemu grozi nawet do 5 lat więzienia.
Kryminalni zatrzymali wczoraj 21-letniego mężczyznę, który podpalał zabudowania gospodarcze w miejscowości Bojszowy. Jak ustalili śledczy, do pierwszego podpalenia doszło blisko pół roku temu. Jak ustalono piroman podpalił 5 gospodarstw. Policjanci wykazali się dużym zaangażowaniem w prowadzonych czynnościach, a doświadczenie, determinacja i policyjny nos doprowadził ich do sprawcy podpaleń. W wyniku działalności podpalacza, poszkodowani ponieśli straty kilkuset tysięcy złotych. Dodatkowo naraził na koszty służby ratownicze i śledcze. Mężczyzna usłyszał już zarzuty. Podczas przesłuchania wyjaśnił i pokazał sposób w jaki wzniecał pożary. Jak się okazało podpalacz był strażakiem ochotnikiem. Zawsze czynnie uczestniczył w akcjach gaśniczych pożarów, które sam wzniecił. Przeważnie był jednym z pierwszych przybyłych na miejsce ich powstania. Nie „odpuścił sobie” nawet w przeddzień Dnia Strażaka. Podczas trwania uroczystości spalił chlewnię i oborę. Teraz o dalszym losie "strażaka - piromana" zadecyduje prokurator i sąd. Grozi mu kara 5 lat więzienia.
Kryminalni zatrzymali wczoraj 21-letniego mężczyznę, który podpalał zabudowania gospodarcze w miejscowości Bojszowy. Jak ustalili śledczy, do pierwszego podpalenia doszło blisko pół roku temu. Jak ustalono piroman podpalił 5 gospodarstw. Policjanci wykazali się dużym zaangażowaniem w prowadzonych czynnościach, a doświadczenie, determinacja i policyjny nos doprowadził ich do sprawcy podpaleń. W wyniku działalności podpalacza, poszkodowani ponieśli straty kilkuset tysięcy złotych. Dodatkowo naraził na koszty służby ratownicze i śledcze. Mężczyzna usłyszał już zarzuty. Podczas przesłuchania wyjaśnił i pokazał sposób w jaki wzniecał pożary. Jak się okazało podpalacz był strażakiem ochotnikiem. Zawsze czynnie uczestniczył w akcjach gaśniczych pożarów, które sam wzniecił. Przeważnie był jednym z pierwszych przybyłych na miejsce ich powstania. Nie „odpuścił sobie” nawet w przeddzień Dnia Strażaka. Podczas trwania uroczystości spalił chlewnię i oborę. Teraz o dalszym losie "strażaka - piromana" zadecyduje prokurator i sąd. Grozi mu kara 5 lat więzienia.