Wiadomości

Odpowiedź na krytykę w „Polityce”

Data publikacji 13.09.2010

8 września 2010 r. w tygodniku „POLITYKA” opublikowano artykuł „500 strzałów w 123 minuty”, dotyczący interwencji policjantów w związku z użyciem broni przez mieszkańca Rybnika, pod koniec sierpnia br. W materiale pojawiło się szereg zarzutów wobec działań policjantów, opartych o nieprecyzyjne informacje, dotyczące przebiegu wydarzeń i działania funkcjonariuszy.

8 września 2010 r. w tygodniku „POLITYKA” opublikowano artykuł „500 strzałów w 123 minuty”, dotyczący interwencji policjantów w związku z użyciem broni przez mieszkańca Rybnika, pod koniec sierpnia br. W materiale pojawiło się szereg zarzutów wobec działań policjantów, opartych o nieprecyzyjne informacje, dotyczące przebiegu wydarzeń i działania funkcjonariuszy.

Nie odnosząc się szczegółowo do zawartych w publikacji zarzutów, czuję się w obowiązku podkreślić, że opinie wyrażane przez cytowanego w tekście eksperta (byłego funkcjonariusza) nie zostały poprzedzone analizą całości elementów interwencji, a oparły się jedynie na amatorskich nagraniach rejestrujących fragmenty działań policjantów i emocjonalne relacje okolicznych mieszkańców. Takie źródło dość kategorycznych w swym brzmieniu opinii może łatwo wprowadzić w błąd Czytelników, tym bardziej, że cytowane w mediach opinie byłych antyterrorystów diametralnie różnią się od stanowiska przedstawionego w Państwa publikacji. To wszystko – po drobiazgowej analizie całości interwencji – może wkrótce okazać się nieuprawnione i niesprawiedliwe wobec stróżów prawa.

Policjanci interweniujący wówczas na miejscu strzelaniny wskazali na błędy zawarte w artykule, m.in. w podawaniu czasu kolejnych faz interwencji, jak również udziału poszczególnych służb policyjnych w kolejnych etapach akcji.

Z naszej wstępnej oceny – wbrew opiniom cytowanego w artykule eksperta – wynika jednoznacznie, że na miejscu, zanim nie obezwładniono desperata, nie było możliwości ewakuacji ludzi, którzy chowali się za prowizorycznymi osłonami, nie narażając ich i policjantów na bezpośredni ostrzał.

Z całą pewnością mogę też stwierdzić, że policyjni antyterroryści – w tym strzelec wyborowy – nie oddali w Rybniku ani jednego strzału. AT wkroczyło do akcji obezwładnienia napastnika tuż po przyjeździe na miejsce, zanim wszyscy komandosi zdążyli zająć swoje pozycje.

Po zamieszczeniu artykułu w „Polityce” usłyszałem wiele uwag od funkcjonariuszy – zarówno tych, którzy byli na miejscu, jak i tych, którzy znają przebieg wydarzeń jedynie z relacji. Wszystkie głosy łączy jeden wniosek: ferowanie na tym etapie wyroków jest przedwczesne i krzywdzące dla policjantów, którzy – jak stanowi rota ślubowania – ryzykowali życie, by pomóc osobom znajdującym się w bezpośrednim niebezpieczeństwie.
 

podinsp. Andrzej Gąska
Rzecznik Prasowy
Komendanta Wojewódzkiego Policji
w Katowicach
 

Powrót na górę strony