Wiadomości

Przyszedł zgłosić kradzież, ale się rozmyślił

Data publikacji 18.09.2009

Mieszkaniec Bytomia rankiem stawił się w komisariacie przy ulicy Chrzanowskiego po to, by zgłosić kradzież samochodu. Jego wersję o rzekomej kradzieży auta bardzo szybko obalili kryminalni z „dwójki” i bytomianin przyznał, że jechał pijany samochodem, a po uderzeniu w znak drogowy porzucił go i uciekł. Za jazdę w stanie nietrzeźwości może trafić do więzienia nawet na 2 lata.

Mieszkaniec Bytomia rankiem stawił się w komisariacie przy ulicy Chrzanowskiego po to, by zgłosić kradzież samochodu. Jego wersję o rzekomej kradzieży auta bardzo szybko obalili kryminalni z „dwójki” i bytomianin przyznał, że jechał pijany samochodem, a po uderzeniu w znak drogowy porzucił go i uciekł. Za jazdę w stanie nietrzeźwości może trafić do więzienia nawet na 2 lata.
Dzisiaj około 2:00, w znak drogowy przy ulicy Wrocławskiej uderzył ford fiesta. Samochód pozostał na miejscu, natomiast sprawca kolizji uciekł. Wyjaśniający zdarzenie policjanci z drogówki pojechali do domu właściciela samochodu, jednak tam go nie zastali. Kilka godzin później, pochodzący z Bytomia 52-letni właściciel auta sam zgłosił się do Komisariatu II, gdzie chciał zgłosić jego kradzież. Od mężczyzny czuć było woń alkoholu, był pobrudzony błotem i podrapany. To oraz jego niespójna wersja wydarzeń z minionej nocy, ostatecznie utwierdziła policjantów w przekonaniu, że do żadnej kradzieży nie doszło. W trakcie rozmowy mężczyzna przyznał, że wieczorem i w nocy pił alkohol, a potem wsiadł do forda i próbował dostać się do centrum miasta. Kiedy jednak krótką podróż zakończył uderzając w znak drogowy i auto nie nadawało się do dalszej jazdy, uciekł. Licząc na to, że uda mu się oszukać policjantów, przyszedł zawiadomić o kradzieży samochodu. Zawartość alkoholu w organizmie 52-latka wykaże przeprowadzone badanie krwi. Rankiem w wydychanym powietrzu miał jeszcze prawie pół promila alkoholu. Za jazdę w stanie nietrzeźwości można trafić nawet na 2 lata za kratki.

Powrót na górę strony