Trafili do aresztu za napady na kobiety
Minionej nocy siemianowiccy policjanci zatrzymali 20-latka, który zaatakował kobietę. Rozbojarz uderzył swoją ofiarę i ukradł jej torebkę. Do podobnego zdarzenia doszło w Gliwicach, gdzie łupem trójki napastników również padła damska torebka. W obu przypadkach sprawcy opisanych przestępstw zostali zatrzymani a ich łupy odzyskano.
Minionej nocy siemianowiccy policjanci zatrzymali 20-latka, który zaatakował kobietę. Rozbojarz uderzył swoją ofiarę i ukradł jej torebkę. Do podobnego zdarzenia doszło w Gliwicach, gdzie łupem trójki napastników również padła damska torebka. W obu przypadkach sprawcy opisanych przestępstw zostali zatrzymani a ich łupy odzyskano.
Policjanci z Siemianowic patrolując minionej nocy miasto usłyszeli nagle krzyk kobiety dochodzący z ulicy Matejki. Gdy pobiegli w tym kierunku zauważyli dwóch biegnących mężczyzn. Jeden z nich trzymał w ręku damską torebkę. Wniosek był oczywisty i policjanci ruszyli w pościg. Udało im się zatrzymać jednego z nich, posiadającego przy sobie łup. Okazało się, że 20-latek z Siemianowic Śląskich napadł na przypadkową kobietę, którą najpierw uderzył w ramię, a następnie wyrwał jej z ręki torebkę. Ofiara miała w niej dokumenty, kartę kredytową, pieniądze i klucze do mieszkania. Zatrzymany sprawca noc spędził w policyjnym areszcie. Torebkę zwrócono właścicielce. O dalszym losie rozbojarza zdecyduje prokurator. Grozi mu nawet 12 lat więzienia.
Również we wtorek około 18.00 na ulicy Kilińskiego w Gliwicach trzech młodych chłopców podeszło do przypadkowo napotkanej kobiety. Jeden z nich znienacka wyrwał jej torebkę, po czym napastnicy rzucili się do ucieczki. Pokrzywdzona gliwiczanka powiadomiła Policję. Funkcjonariusze, dysponując rysopisem, rozpoczęli poszukiwania sprawców. W niedługi czas potem policjanci sekcji do spraw nieletnich zatrzymali dwóch z nich. Co ważne odzyskali również skradzioną torebkę wraz z cenną zawartością. Sprawcami okazali się młodzi chłopcy w wieku 15 i 12 lat. Teraz nieletni amatorzy cudzej własności odpowiedzą przed sądem rodzinnym. Tożsamość trzeciego ze złodziei jest także znana stróżom prawa, dlatego nie może on liczyć na to, że mu się po prostu upiecze.