Śmiertelne zaczadzenie 7-latka
Policjanci z Zabrza wyjaśniają okoliczności śmierci siedmiolatka, który pod nieobecność opiekunów zmarł w mieszkaniu objętym pożarem. Ciało chłopca znalazła matka i jej konkubent, po powrocie ze sklepu nocnego. Oboje byli nietrzeźwi i trafili do policyjnego aresztu. O ich losie zdecyduje prokurator.
Policjanci z Zabrza wyjaśniają okoliczności śmierci siedmiolatka, który pod nieobecność opiekunów zmarł w mieszkaniu objętym pożarem. Ciało chłopca znalazła matka i jej konkubent, po powrocie ze sklepu nocnego. Oboje byli nietrzeźwi i trafili do policyjnego aresztu. O ich losie zdecyduje prokurator.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że około 22.00 matka siedmioletniego Oskara i jej konkubent wyszli do sklepu nocnego. Jej syn w tym czasie pozostał w zamkniętym mieszkaniu na ulicy Gliwickiej. Gdy oboje wracali z zakupów około 23.30, na klatce schodowej wyczuli charakterystyczną woń spalenizny i zobaczyli dym uchodzący z mieszkania. W środku na podłodze łazienki leżał już nieprzytomny Oskar. Mimo akcji reanimacyjnej podjętej przez mężczyznę oraz lekarza, chłopca nie udało się uratować.Najprawdopodobniej zmarł w wyniku zaczadzenia. Badanie stanu trzeźwości jego matki wykazało 0,64 promila a jej konkubenta prawie 1,4 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Oboje trafili do policyjnego aresztu. Przyczyny pożaru ustali biegły z zakresu pożarnictwa.