Zrzucili drewnianą kłodę na samochód
Bezmyślny wybryk czwórki czechowiczan mógł się zakończyć tragicznie. Zrzucona przez nich z wiaduktu na przejeżdżający samochód 1,5 metrowa belka wpadła przez przednią szybę na fotel pasażera. Na szczęście kierowca podróżował sam.
Bezmyślny wybryk czwórki czechowiczan mógł się zakończyć tragicznie. Zrzucona przez nich z wiaduktu na przejeżdżający samochód 1,5 metrowa belka wpadła przez przednią szybę na fotel pasażera. Na szczęście kierowca podróżował sam.
W weekendową noc czterej nietrzeźwi mężczyźni z czechowickiego wiaduktu przy ulicy Traugutta obserwowali przejeżdżające pod nim samochody. Gdy zobaczyli jadącego ulicą Kolejową forda fiestę, nie zastanawiając się nad konsekwencjami, zrzucili z wiaduktu na pojazd 1,5 metrową drewnianą belkę. Kłoda z dużym impetem przebiła przednią szybę i zatrzymała się na siedzeniu pasażera. Na szczęście kierowca podróżował sam. Mężczyzna, który odniósł jedynie drobne obrażenia, zatrzymał auto i powiadomił policję. Czechowiccy policjanci już chwilę po otrzymaniu tej informacji zatrzymali pierwszego ze sprawców – 20-letniego Mariusza K. W chwili zatrzymania badanie alkomatem wykazało u niego prawie 1,5 promila alkoholu. Następnego dnia funkcjonariusze zatrzymali w domu 22-letniego Krystiana O. Dzisiaj w ręce strózów prawa wpadło dwóch pozostałych sprawców - 19-letni Paweł P. i jego rówieśnik Paweł W. Sprawcy odpowiedzą za narażenie kierowcy na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia i uszkodzenie jego samochodu. Za przestępstwa te w więzieniu mogą teraz spędzić 5 lat. O ich dalszym losie zadecyduje teraz prokurator i sąd.