Zlikwidowali groźną szajkę
Bielscy policjanci zatrzymali członków groźnej szajki, mającej na swoim koncie kilkanaście przestępstw. Przestępcy od przeszło miesiąca napadali na starsze kobiety i okradali mieszkania. Teraz mogą trafić za kratki nawet na 12 lat.
Bielscy policjanci zatrzymali członków groźnej szajki, mającej na swoim koncie kilkanaście przestępstw. Przestępcy od przeszło miesiąca napadali na starsze kobiety i okradali mieszkania. Teraz mogą trafić za kratki nawet na 12 lat.
Zatrzymani bielszczanie w wieku od 17 do 26 lat napadali na starsze, słabsze i bezbronne kobiety o różnych porach dnia, zazwyczaj wieczorami. Działali na terenie bielskich osiedli oraz sąsiednich miejscowości (w Wilkowicach i Szczyrku). Typowaniem ofiary zajmowali się najstarsi członkowie grupy, którzy jednocześnie byli „mózgami całego przedsięwzięcia”. 26-letni Robert Z. i jego 20-letni kompan Patryk Ś. wskazywali 19-letniemu Łukaszowi D. potencjalną ofiarę. Jego zadanie polegało na obezwładnieniu kobiety i kradzieży torebki. Sprawca podbiegał do ofiary od tyłu, wyrywał z jej rąk torebkę, a kiedy stawiała opór, brutalnie ją odpychał i uciekał. Skradzione łupy przekazywał swoim starszym kolegom. To oni zajmowali się podziałem zrabowanych pieniędzy i innych wartościowych rzeczy. Skradzione telefony oddawali do lombardów, albo przekazywali paserom. Torebki odrzucali w zarośla.
Zatrzymani dopuścili się aż 14 takich przestępstw. Między innymi w dniu 2 września w Bielsku-Białej na ulicy Żywieckiej zaatakowali 61-letnią kobietę. Wyrwali z jej rąk torebkę z pieniędzmi, dokumentami i telefonem komórkowym. Właścicielka oszacowała swoje straty na kwotę 800 złotych. W podobny sposób ich ofiarą padła tego samego dnia 58-letnia bielszczanka na ulicy PCK. Sprawcy skradli jej torebkę, a wraz z nią dokumenty i pieniądze w kwocie 2200 złotych. W dniu 7 września w Bielsku-Białej na ulicy Babiogórskiej zaatakowali 68-letnią kobietę. 19-latek popchnął ofiarę, a kiedy upadła, wyrwał jej torebkę. Zauważyli to przechodnie, którzy pobiegli za sprawcą. Ujęli go i odzyskali skradzione mienie. Torebkę zwrócili właścicielce, niestety napastnika wypuścili.
Sprawcy kradli też wartościowe przedmioty z przedpokoi otwartych mieszkań. Wykorzystali między innymi nieuwagę domowników w mieszkaniu przy ulicy Leszczyńskiej, z którego skradli telefon komórkowy. Z dwóch otwartych mieszkań na Osiedlu Karpackim skradli torebki. Właśnie po dokonaniu tych kradzieży zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy komisariatu I i sekcji prewencji. Sprawcy poruszali się czerwonym fiatem 126p. Na widok policyjnego radiowozu rozpoczęli ucieczkę ulicami Bielska-Białej. Dwaj sprawcy - Patryk Ś. i 17-letni Łukasz K. zostali szybko zatrzymani i obezwładnieni. Towarzyszący im kompan, 19-letni Łukasz D. w trakcie ucieczki wyskoczył z samochodu i został potrącony przez inny pojazd. Zdołał zbiec, ale zatrzymano go jeszcze tego samego dnia. Ukrywał się na strychu jednego z mieszkań w Bielsku-Białej. Najstarszy ze sprawców – 26-letni Robert Z. został zatrzymany w mieszkaniu swojej dziewczyny. Sprawca wiedział, że czeka go 3-letni pobyt w zakładzie karnym w związku z wcześniejszymi przestępstwami. Dlatego był zdeterminowany do tego stopnia, że uciekając przed policjantami wyskoczył z okna pierwszego piętra. Tam czekali już na niego stróże prawa. W trakcie zatrzymania doszło do szamotaniny, sprawca był bowiem agresywny, wyrywał się i próbował zbiec. Podczas przeszukania mieszkań złodziei odnaleziono cztery skradzione przez nich telefony komórkowe. Zatrzymano też 21-letnią Monikę D. podejrzaną o paserstwo skradzionych przedmiotów (za przestępstwo to grozi jej kara 5 lat pozbawienia wolności). Złodzieje trafili do do policyjnego aresztu.
Policjanci nie wykluczają, że podobnych przestępstw sprawcy dopuszczali się nie tylko w Bielsku-Białej, ale na całym Podbeskidziu.
W przeszłości zatrzymani wielokrotnie wchodzili w konflikty z prawem. Byli już zatrzymywani za podobne przestępstwa. Za obecne dokonania może im grozić kara nawet 12 lat pozbawienia wolności. Dziś o ich losie zadecyduje Prokuratura i Sąd.