Złodziej trafił w końcu za kratki
Policjanci z Bytomia zatrzymali 23-letniego mieszkańca miasta, który od początku br. okradł 11 osób. Mężczyzna podbiegając do swoich ofiar wyrywał im z rąk torebki, telefony, a także zrywał kobietom łańcuszki z szyi. Przyznał się do wszystkich przestępstw i dobrowolnie poddał się karze.
Policjanci z Bytomia zatrzymali 23-letniego mieszkańca miasta, który od początku br. okradł 11 osób. Mężczyzna podbiegając do swoich ofiar wyrywał im z rąk torebki, telefony, a także zrywał kobietom łańcuszki z szyi. Przyznał się do wszystkich przestępstw i dobrowolnie poddał się karze.
Pierwsze przestępstwo Marcin M. popełnił w lutym br., kiedy przy ul. Arki Bożka wyrwał telefon z ręki kobiety. Od tego czasu w podobny sposób okradał inne osoby. W jego przestępczym zainteresowaniu były głównie złote łańcuszki, które zrywał z szyi samotnie idącym kobietom. Jego „terenem działania” był głównie teren dzielnicy Rozbark, gdzie funkcjonariusze z Komisariatu III odnotowali najwięcej tego typu kradzieży.
Zbierane od ofiar informacje o wyglądzie przestępcy, pozwoliły policjantom wytypować sprawcę tych kradzieży. Przypuszczenia funkcjonariuszy, że jest nim 23-letni Marcin M. z Bytomia, okazały się trafne. Mężczyzna został zatrzymany przez funkcjonariuszy patrolujących w minioną niedzielę ul. Ligonia. Mimo, iż początkowo zaprzeczał, że ma jakikolwiek związek z kradzieżami, przedstawione mu niezbite dowody przestępczej działalności skłoniły go przyznania się do popełnienia wszystkich jedenastu kradzieży. Marcin M. dobrowolnie poddał się karze 2 lat więzienia w zawieszeniu na 4 lata oraz zobowiązał się do naprawienia wyrządzonych szkód, a są one niemałe, bo suma strat przekracza 4 300 złotych. O ostatecznym wymiarze kary zadecyduje oczywiście sąd, który może go skazać nawet na 5 lat kary pozbawienia wolności.