Wiadomości

Nastoletni sprawcy rozbojów zatrzymani

Data publikacji 24.04.2008

Policjanci z Pyskowic zatrzymali pijanego 14-latka, który pod bankomatem napadł młodszego od siebie chłopaka. Także policjanci z Zabrza zatrzymali dwóch nastolatków podejrzanych o napad. Młodszy sam zgłosił się na komisariat, oddając zrabowaną MP3-kę.

Policjanci z Komisariatu w Pyskowicach zatrzymali 14-latka, który pod bankomatem napadł na trzy lata młodszego od siebie chłopaka. W chwili zatrzymania nastoletni rozbójnik miał w organizmie prawie promil alkoholu.
Po 19.00 policjanci z Pyskowic zostali zawiadomieni przez 11-latka, że właśnie przed chwilą został napadnięty przez niewiele starszego od siebie chłopaka. Stało się to tuż po tym, gdy z bankomatu przy ul. Górniczej, na prośbę swojej matki, wypłacił 100 zł. Chłopak, który go napadł, oprócz wyciągniętych z bankomatu pieniędzy, skradł również jego kieszonkowe - 10 zł. Policjanci natychmiast wyjechali z napadniętym w patrol na poszukiwania sprawcy. Chwilę później zatrzymali 14-letniego rozbójnika. Nastolatek okazał sie pijany. Badanie trzeźwości dało wynik 1 promila. Chłopak znany był już policjantom z wcześniejszych pobić i kradzieży. Po pobycie w izbie wytrzeźwień o jego dalszym losie zadecyduje sąd rodzinny.

 

Również policjanci z Zabrza zatrzymali młodego mężczyznę podejrzanego o napad na nastolatka. 15-letni wspólnik zatrzymanego sam zgłosił się na komisariat, oddając zrabowany odtwarzacz MP3.
Przed 21.00 na ul. Wolności, oczekujący na tramwaj 17-letni zabrzanin, został napadnięty przez dwóch nastolatków, którzy najpierw zażądali od niego telefonu, ostatecznie zadowalając się odtwarzaczem MP3. Tuż po zgłoszeniu policjanci patrolujący zabrzańskie ulice natrafili na nastolatka o podanym rysopisie, który został ostatecznie rozpoznany przez napadniętego. Chwilę później do komisariatu zgłosił się 15-letni wspólnik zatrzymanego, który skruszony przyniósł ze sobą skradzioną wcześniej empetrójkę. Starszemu ze sprawców może grozić teraz nawet 12 lat więzienia, natomiast młodszym zajmie się sąd rodzinny.

Powrót na górę strony