Wiadomości

Sprawca zuchwałej kradzieży szybko zatrzymany

Data publikacji 22.12.2020

Policjanci z zatrzymali 31-latka, który najpierw ukradł w sklepie butelkę wódki, a chwilę później, uciekając, wyrwał z ręki napotkanej po drodze kobiety warty blisko tysiąc złotych smartfon. Po nocy spędzonej w policyjnym areszcie usłyszał zarzuty. Za kradzież zuchwałą grozi mu 8 lat za kratami. Prokurator objął go policyjnym dozorem.

Do zdarzenia doszło w sobotę późnym popołudniem. Patrolujący bielskie ulice mundurowi z Samodzielnego Pododdziału Prewencji Policji w Bielsku-Białej odebrali wezwanie do jednego ze sklepów przy ulicy Mickiewicza. Personel zgłosił, że jeden z klientów zabrał z półki butelkę alkoholu wartą 20 złotych i wybiegł. Ekspedientka wskazała stróżom prawa kierunek, w którym zbiegł złodziej. Sprawca kradzieży na miejscu zgubił… portfel z dokumentami. Policjanci odczytali z dowodu osobistego jego adres. Jadąc do jego miejsca zamieszkania, usłyszeli komunikat nadany przez oficera dyżurnego bielskiej komendy o kradzieży cennego telefonu kobiecie, która przechodziła przejściem podziemnym pod ulicą 3 Maja. Rysopis sprawcy tej kradzieży pasował do poszukiwanego przez nich mężczyzny, który chwilę wcześniej w sklepie ukradł wódkę. Policjanci zatrzymali zaskoczonego bielszczanina na klatce schodowej kamienicy, w której mieszka. 31-latek nie zdążył uciec do mieszkania. Mundurowi znaleźli przy nim wartego blisko tysiąc złotych Iphone’a. Okazało się, że mężczyzna, uciekając ze skradzionym alkoholem, zauważył kobietę, która trzymała w ręku urządzenie. 31-latek wyrwał jej go z ręki i zbiegł. Następnie mundurowi przewieźli go do sklepu przy ul. Mickiewicza, gdzie zapłacił za skradziony alkohol, który spożył przed przyjazdem patrolu. Odzyskany przez nich telefon wrócił do właścicielki, a bielszczanin trafił do policyjnego aresztu.

Po nocy spędzonej w policyjnym areszcie 31-latek został doprowadzony do prokuratora. Tam usłyszał zarzut zuchwałej kradzieży, za które grozi kara pozbawienia wolności nawet do ośmiu lat. Prokurator objął go także policyjnym dozorem. O jego dalszym losie zdecyduje niebawem sąd.

Powrót na górę strony