A wszystko przez golonkę
Wczoraj dyżurny zabrzańskiej komendy odebrał telefoniczną informację od mężczyzny, o planowanej przez niego próbie samobójstwa z powodu załamania nerwowego. Policjanci szybko ustalili miejsce pobytu desperata i w kilka minut dotarli do jego mieszkania. Tam okazało się, że niedoszły samobójca jest pijany, a załamał się, bo... przypalił golonkę.
Wczoraj dyżurny zabrzańskiej komendy odebrał telefoniczną informację od mężczyzny, o planowanej przez niego próbie samobójstwa z powodu załamania nerwowego. Policjanci szybko ustalili miejsce pobytu desperata i w kilka minut dotarli do jego mieszkania. Tam okazało się, że niedoszły samobójca jest pijany, a załamał się, bo... przypalił golonkę.
Interwencje policyjne są bardzo różnorodne. Wiele z nich dotyczy walki o każdą minutę, aby uratować ludzkie życie. Wczoraj dyżurny z Zabrza odebrał telefon od mężczyzny, który oświadczył, że powiesi się, gdyż jest załamany. Funkcjonariusze błyskawicznie ustalili miejsce pobytu rozmówcy i skierowali tam patrol. Policjanci z Komisariatu I, pomimo bardzo trudnych warunków atmosferycznych, w ciągu kilku minut dotarli na miejsce. Osłupieli, gdy usłyszeli od 57-letniego mężczyzny, który stanął w progu mieszkania, że przyczyną jego załamania i chęci popełnienia samobójstwa jest przypalony obiad, a konkretnie - zwęglona golonka. Aby - mający blisko 2,5 promila w organizmie mężczyzna - nie wyrządził sobie krzywdy, został odwieziony do izby wytrzeźwień. W konsekwencji czeka go jeszcze zapłata mandatu za wywołanie całego zamieszania.