Wiadomości

17 martwych psów

Data publikacji 19.06.2007

Policjanci z Mikołowa ustalili, kto jest odpowiedzialny za wyrzucenie 17 martwych psów, które znaleziono 13 stycznia br. w kompleksie leśnym przy ul. Miarowej w miejscowości Gostyń.

Policjanci z Mikołowa ustalili, kto jest odpowiedzialny za wyrzucenie 17 martwych psów, które znaleziono 13 stycznia br. w kompleksie leśnym przy ul. Miarowej w miejscowości Gostyń. Po trwających kilka miesięcy czynnościach policjanci zatrzymali 28-letniego mężczyznę. Martwe zwierzęta znaleziono w czarnych workach tuż przy ruchliwej drodze pomiędzy Mikołowem, a miejscowością Kobiór. Nie wiadomo jak długo leżały w workach. Prawdopodobnie fetor wydobywający się z rozrzuconych worków spowodował, że któryś z kierowców powiadomił o sprawie oficera dyżurnego mikołowskiej policji. Policjanci zabezpieczyli ślady , które przyczyniły się do ustalenia osoby odpowiedzialnej za wyrzucenie worków o łącznej wadze blisko 200 kilogramów. Martwe zwierzęta przewieziono do utylizacji, której koszty w wysokości 3000 złotych pokryła gmina Wyry. Dzielnicowy st. post. Sebastian Fabiański (3 lata służby) przesłuchał świadków, lekarzy z lecznic weterynaryjnych, którzy rozpoznali zwierzęta jako „pacjentów” swoich klinik. Potwierdzili, że zwierzęta padły z powodu powikłań pooperacyjnych lub z uwagi na ich wiek. Miały trafić do utylizacji w Śmiłowie za pośrednictwem firmy z Katowic. Opinia specjalistów całkowicie wykluczyła, że nad zwierzętami znęcano się. Po sześciu miesiącach policjant ustalił kto porzucił zwierzęta w workach i dlaczego. Odpowiedzialnym za to jest 28- letni Krzysztof L. Twierdzi, że pożyczył 13 stycznia br. dostawczego forda transita od kolegi, który pracuje w firmie przewożącej padłe zwierzęta do utylizacji, a ponieważ ładunek był mu nie potrzebny wyrzucił go do pobliskiego lasu. Krzysztof L. trzyma się wersji, że nie wiedział co znajdowało się w czarnych plastikowych workach i kartonowych pudłach. Takim sposobem pozbył się kłopotliwego ładunku. O tym czy mówi prawdę, czy też miał świadomość tego co robi zdecyduje Sąd Grodzki w Mikołowie. Za wykroczenie którego się dopuścił grozi mu grzywna do 5000 złotych tys. zł. oraz nawiązka w postaci zwrotu kosztów poniesionych przez Gminę Wyry.

Powrót na górę strony