Chciał wziąć winę na siebie, żeby koleżanka nie miała problemów
36-letnia chorzowianka trafiła w sobotnie popołudnie w ręce świętochłowickich policjantów prewencji po tym, jak w jednym ze sklepów dopuściła się kilku kradzieży. Mundurowi znaleźli przy niej narkotyki i ustalili, że była pod ich działaniem. Na zakupy przyjechała swoim samochodem ze znajomym, który, chcąc pomóc koleżance twierdził, że to on prowadził auto. Zapomniał, że sam również był pod wpływem narkotyków...
W sobotę 1 czerwca około południa w jednym ze świętochłowickich sklepów została ujęta na kradzieży 36-letnia mieszkanka Chorzowa. W trakcie czynności policjanci ustalili, że nie był to jedyny sklep, który przyjechała okraść. Za kradzieże została ukarana mandatami, jednak to nie wszystko, co miała na sumieniu. Przed sklepami na kobietę czekał w samochodzie jej znajomy - 40-letni chorzowianin, który wzbudził zainteresowanie policjantów z uwagi na nerwowe zachowanie. Spostrzeżenia były trafne, gdyż przy obojgu mundurowi znaleźli zabronione substancje. Kobieta posiadała kilka tabletek ecstasy, natomiast mężczyzna amfetaminę, z której można sporządzić ponad 32 działki dilerskie.
40-latek zapytany, kto kierował pojazdem oznajmił, że to on, jednak mundurowi nie dali mu wiary i sprawdzili monitoring. Na nagraniu wyraźnie było widać, że pod sklep francuską osobówką podjechała kobieta. Dobry kolega chciał wziąć winę na siebie i pomóc koleżance, by ta nie miała problemów z prawem. Po przebadaniu okazało się, że oboje byli pod wpływem środków odurzających, a do ich zażycia sami się przyznali.
Para, po nocy spędzonej w policyjnej celi usłyszała zarzuty. Zgodnie z ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii, za przestępstwo to kobieta i mężczyzna odpowiedzą przed sądem. Grozi im kara do 3 lat więzienia.
Ponadto 36-latce grozi jeszcze dodatkowa kara, jeżeli po badaniu krwi okaże się, że prowadziła samochód pod wpływem środka odurzającego.
