Wiadomości

Bezdomny senior, któremu pomógł policjant, ma już mieszkanie!

Data publikacji 08.01.2021

Bezdomny senior, któremu policjant pomógł odzyskać ze spółdzielni mieszkaniowej ponad 10 tysięcy złotych, nie musi już spać w swoim małym aucie. Dzięki ludziom dobrego serca oraz mediom, Pan Ernest i jego owczarek niemiecki Emma wczoraj odebrali klucze do swojego mieszkania. Dziękujemy wszystkim osobom oraz mediom zaangażowanym w pomoc 78-latkowi. Dzięki Wam ta historia zakończyła się happy endem.

Pan Ernest to 78-latek, który przez wiele tygodni, wraz ze swoim owczarkiem niemieckim był zmuszony spać w samochodzie. Stało się tak, kiedy tarnogórzanin oddał spółdzielni wynajmowane mieszkanie, ponieważ nie było go stać na jego utrzymanie. Senior myślał, że po zdaniu mieszkania, urzędnicy od razu oddadzą mu wpłacone 10 tysięcy złotych (wadium i kaucja), lecz tak się nie stało. Pieniądze pomógł odzyskać mężczyźnie sierżant sztabowy Robert Juda, któremu za bezinteresowną pomoc, senior podziękował na łamach lokalnej gazety. Po publikacji materiału prasowego z historią Pana Ernesta ruszyła fala pomocy z całej Polski…

Kiedy historia 78-latka z Tarnowskich Gór ujrzała światło dzienne, nie było dnia, żeby do tarnogórskiej komendy nie dzwonili oraz nie pisali ludzie spoza Policji, ale i policjanci z całej Polski. Wszyscy chcieli pomóc seniorowi oraz jego czworonożnej podopiecznej Emmie. Losem tarnogórzanina zainteresowali się również mieszkańcy Tarnowskich Gór oraz radio, prasa i telewizja.

Wystarczyło tylko kilka dni, aby znalazły się osoby, które zupełnie odmieniły dotychczasowe życie seniora. Jedną z nich jest mechanik samochodowy, który za darmo naprawił samochód Pana Ernesta. Znaleźli się także ludzie, którzy zorganizowali dla niego zbiórkę pieniędzy i wczoraj ich przedstawicielka przekazała mu 7 tysięcy złotych. Co więcej, jedna z osób zaproponowała mężczyźnie mieszkanie. Dzięki temu Pan Ernest oraz jego pies Emma nie muszą już spać w małym smarcie...

Dziękujemy wszystkim osobom oraz mediom zaangażowanym w pomoc 78-latkowi. Dzięki Wam ta historia zakończyła się happy endem.

Powrót na górę strony