Wiadomości

Rodzina z dzieckiem w szpitalu z objawami zatrucia czadem

Data publikacji 29.12.2016

Niewiele brakowało, aby doszło do tragedii w jednym z mieszkań na ulicy Wojska Polskiego w Lublińcu. Niesprawny piec i zalepiony zewnętrzny dopływ powietrza, spowodowały wydostanie się niebezpiecznego tlenku węgla. Do szpitala trafiło dwoje dorosłych i dziecko.

Do zdarzenia doszło wczoraj przed 21.00. Oficer dyżurny lublinieckiej komendy został powiadomiony przez dyspozytora Powiatowego Centrum Powiadamiania Ratunkowego o podejrzeniu zatrucia tlenkiem węgla. Pod wskazany adres, dyżurny kierował policyjne patrole. Na miejscu okazało się, że dwie osoby dorosłe i 3-letnie dziecko, z objawami zatrucia trafiły do szpitala. Pomiary wykonane przez strażaków wykazały niebezpieczne stężenie trującego gazu w jednym z mieszkań oraz na dwóch klatkach schodowych. Z uwagi na zagrożenie z budynku ewakuowano 50 osób. Mieszkańcy schronili się w postawionych przed blokiem namiotach. Mogli się tam ogrzać i poczekać do czasu zakończenia działań służb ratunkowych. Ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną ulatniania się tlenku węgla mógł być uszkodzony piec i zalepiony zewnętrzny dopływ powietrza . Po przewietrzeniu pomieszczeń i odcięciu dopływu niebezpiecznego gazu, mieszkańcy bloku mogli wrócić do swoich mieszkań.

Tlenek węgla jest bezwonnym i bezbarwnym gazem. Straż pożarna i policjanci apelują o sprawdzanie stanu pieców,  przewodów kominowych oraz nie zalepianie zewnętzrnych dopływów npowietrza! Specjaliści zalecają też instalowanie czujników czadu, które sygnalizują zagrożenie.

Tlenek węgla w układzie oddechowym człowieka wiąże się z hemoglobiną 250 razy szybciej niż tlen, blokując dopływ tlenu do organizmu. Następstwem ostrego zatrucia może być nieodwracalne uszkodzenie ośrodkowego układu nerwowego, niewydolność wieńcowa i zawał albo nawet śmierć.

  • Policjanci na miejscu zdarzenia
  • Strażacy rozbijają namioty
  • Strażacy i ewakuowani ludzie
  • Służby ratunkowe przeprowadzają ewakuacje
  • Miejsce zdarzenia
  • Służby ratunkowe na miejscu zdarzenia
Powrót na górę strony