Wyobraźnia, czy strach przed żoną?
W ciągu kilku godzin policjanci z Będzina wykryli fałszywe zawiadomienie o napadzie, jakie złożył taksówkarz z Czeladzi. Okazało się, że rozboju nie było, a zgłaszający w ten sposób chciał ukryć przed bliskimi przegraną na automatach z grami hazardowymi.
W ciągu kilku godzin policjanci z Będzina wykryli fałszywe zawiadomienie o napadzie, jakie złożył taksówkarz z Czeladzi. Okazało się, że rozboju nie było, a zgłaszający w ten sposób chciał ukryć przed bliskimi przegraną na automatach z grami hazardowymi.
Wczoraj około godz. 18.00 33-letni taksówkarz z Czeladzi powiadomił dyżurnego z miejscowego komisariatu, że dwóch mężczyzn w wieku około 25-30, po uprzednim zamówieniu kursu z Czeladzi do Grodźca, w okolicach ulicy Grodzieckiej polecili mu zjechać z drogi, a następnie grożąc nożem, ukradli mu pieniądze, dowód osobisty, prawo jazdy i dokumenty wozu. Według relacji poszkodowanego sprawcy uciekli z miejsca przestępstwa piechotą. Taksówkarz szczegółowo opisał wygląd i ubrania napastników. Policjanci niezwłocznie przystąpili do działania. Rozpoczęli penetrację terenu, dowieźli z sąsiadującej jednostki psa tropiącego, przeprowadzili oględziny miejsca zdarzenia oraz samego pojazdu, licząc na zabezpieczenie śladów umożliwiających identyfikację sprawców napadu. Jednocześnie pracę nad sprawą rozpoczęli pracownicy pionu operacyjnego. Dość szybko ustalili, że przebieg zdarzenia podawany przez poszkodowanego jest nie do końca wiarygodny. Mężczyzna nie potrafił odpowiedzieć na szczegółowe pytania, dotyczące samego zdarzenia jak i czasu, który upłynął od przestępstwa do momentu zgłoszenia. Już po kilku godzinach policjanci stwierdzili, że nie doszło do napadu. Mężczyzna - jak się okazało - spożywał alkohol w jednym z barów, gdzie również przegrał około 1500 złotych na automatach zręcznościowych. Chcąc ukryć przegraną przed żoną, postanowił zgłosić fikcyjny rozbój. Poza tym w czasie oględzin samochodu policjanci znaleźli w bagażniku ukryty pod stertą gazet portfel 33-latka z dokumentami. Istotnym jest, że w trakcie zgłoszenia o napadzie pokrzywdzony był nietrzeźwy – 0,73 mg/l, w związku z tym postanowiono od wymienionego pobrać krew pod kątem kierowania przez niego samochodem w stanie nietrzeźwym. Mało zabawny „fortel” mężczyzny spowodował zaangażowanie ponad 20 policjantów będzińskiej komendy, wykonanie wielu czynności procesowych, w tym przesłuchanie kilku świadków.