Wiadomości

Wpadli na gorącym uczynku, gdy kradli części samochodowe

Data publikacji 20.04.2020

W ręce świętochłowickich kryminalnych wpadło trzech mężczyzn, którzy chcieli ukraść części samochodowe. Śledczy ustalili, że 34-latek i 18-latek próbowali odciąć katalizator w zaparkowanym renault, a w tym czasie ich 24-letni kompan stał na tzw. „czatach”. Ich plany pokrzyżowali policjanci. Sprawcy już usłyszeli zarzut usiłowania kradzieży. Grozi im kara do 5 lat więzienia. Jednak to nie wszystko, bo najmłodszy z rabusiów odpowie jeszcze za posiadanie narkotyków.

Do zdarzenia doszło w dzielnicy Piaśniki. Oficer dyżurny świętochłowickiej komendy otrzymał zgłoszenie o dwóch mężczyznach, którzy włamują się do zaparkowanego auta. Na miejsce niezwłocznie pojechał patrol. Przy zaparkowanym renault mundurowi zauważyli dwie osoby, które na widok policyjnego radiowozu zaczęły uciekać. Policjanci rozpoczęli za nimi pościg. Zakończył się on w okolicy pobliskiego stawu. Obaj mężczyźni zostali zatrzymani zaraz po tym, jak wbiegli pod górkę na terenach zielonych, gdzie czekali już na nich policjanci z drugiego patrolu, którzy przyłączył się do poszukiwań uciekinierów. Nie spodziewając się takiego obrotu sprawy, 34-latek i jego młodszy kompan wbiegli wprost w ręce stróżów prawa. Mundurowi szybko ustalili przebieg wydarzeń. Jak się okazało 18-latek i jego starszy znajomy usiłowali ukraść katalizator z zaparkowanego renault, lecz spłoszyli ich policjanci. Na domiar złego w zaparkowanym nieopodal fiacie, należącym do młodszego mieszkańca Świętochłowic mundurowi znaleźli woreczek z białym proszkiem. Przeprowadzone badanie wykazało, że zabezpieczona substancja to ekstazy. W trakcie prowadzonego dochodzenia śledczy wpadli na trop jeszcze jednego rabusia. Okazało się, że trzeci z mężczyzn stał na tzw. „czatach”. Policjanci zatrzymali 24-latka jeszcze tego samego dnia. Po nocy spędzonej w policyjnym areszcie wszyscy trzej usłyszeli zarzuty usiłowania kradzieży katalizatora. Ponadto 18-letni mieszkaniec miasta odpowie za posiadanie narkotyków. O dalszym losie mężczyzn zadecyduje sąd. Grozi im do 5 lat za kratami.

Powrót na górę strony