Prywatka w czasie epidemii może okazać się bardzo kosztowna
Policjanci z czechowickiego komisariatu interweniowali wobec czwórki znajomych, którzy zorganizowali prywatkę. Podczas zakrapianej alkoholem imprezy jeden z jej uczestników zaczął się awanturować i po wyjściu ze spotkania, powiadomił o złamaniu prawa policję. Przeciwko całej czwórce mundurowi skierowali wnioski o ukaranie do sądu za naruszenie nowych przepisów porządkowych.
W poniedziałek wieczorem na telefon alarmowy centrum powiadamiania ratunkowego zadzwonił 35-letni mieszkaniec Czechowic-Dziedzic zawiadamiając, że w jednym z mieszkań, wbrew obowiązującym przepisom porządkowym, odbywa się towarzyskie spotkanie. Policjanci podejmujący interwencję szybko ustalili, że mężczyzna, który ich wezwał, również brał wcześniej udział w tej zakrapianej alkoholem imprezie. Po kłótni z jednym ze znajomych opuścił imprezę. Chcąc dokuczyć pozostałym uczestnikom spotkania, wezwał policjantów, informując o zorganizowaniu imprezy wbrew przepisom.
Stróże prawa szybko ustalili, że on również brał w niej udział i biesiadował razem z pozostałymi. W związku ze złamaniem obowiązujących zasad, policjanci skierowali wnioski o ukaranie do sądu przeciwko całej czwórce. O nieodpowiedzialnym zachowaniu stróże prawa zawiadomili także Powiatowego Inspektora Sanitarnego, który może na każdego z nich nałożyć grzywnę sięgająca nawet 30 tys. złotych.
35-latek miał w organizmie ponad 2 promile alkoholu i trafił do izby wytrzeźwień, a reszta jego kompanów – mężczyzna i dwie kobiety zostali odesłani do swoich domów.