Zabójstwo, którego nie było
Za bezpodstawną interwencję policji odpowie 25-letni mieszkaniec powiatu żywieckiego. Mężczyzna wezwał policję, bowiem jak twierdził miało dojść do zabójstwa jego matki. Gdy policjanci dotarli na miejsce okazało się, że do żadnego przestępstwa nie doszło. Pamiętajmy, że wzywając bezpodstawnie policję, można przyczynić się do nieudzielenia pomocy innej osobie, która naprawdę takiej pomocy potrzebowała, a do której - w wyniku głupiego żartu - patrol policji nie dotarł.
Wczoraj około 11.30 dyżurny żywieckiej komendy policji otrzymał zgłoszenie, że w jednym z domów w gminie Węgierska Górka miało dojść do zabójstwa. Pod wskazany adres natychmiast pojechali policjanci. Na miejscu zastali 25-latka, który zgłaszał interwencję. Po krótkim rozpoznaniu i rozmowie policjanci ustalili, że do żadnego przestępstwa nie doszło. W tym samym czasie do domu przyszła, cała i zdrowa, matka zgłaszającego. 25-latek nie był w stanie logicznie wytłumaczyć swojego zachowania.
Niepotrzebne zaangażowanie policji, pogotowia czy innych służb jest wykroczeniem i może kosztować, o czym mówi art. 66 kodeksu wykroczeń. Oprócz konsekwencji prawnych i finansowych pamiętajmy o tym, że blokując telefon alarmowy uniemożliwiamy połączenie osobie, która realnie potrzebuje pomocy. Ponadto, zaangażowanie służb ratowniczych czy porządkowych do fikcyjnego zgłoszenia powoduje, że w tym czasie nie mogą one być w miejscu, gdzie tej pomocy rzeczywiście ktoś potrzebuje.
Przypominamy również treść artykułu 66 kodeksu wykroczeń:
§ 1. Kto ze złośliwości lub swawoli, chcąc wywołać niepotrzebną czynność fałszywym alarmem, informacją lub innym sposobem, wprowadza w błąd instytucję użyteczności publicznej albo inny organ ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1 500 złotych.
§ 2. Jeżeli wykroczenie spowodowało niepotrzebną czynność, można orzec nawiązkę do wysokości 1 000 złotych.