Napad na salon gier okazał się fikcją
Policjanci z wydziału kryminalnego wyjaśnili sprawę napadu na salon gier, do którego doszło przed dwoma miesiącami. Okazało się, że przestępstwo zostało sfingowane przez pokrzywdzonego oraz jego przyjaciółkę. Kryminalni zatrzymali złodziejską parę, która zaplanowała fikcyjny rozbój, aby przywłaszczyć pieniądze. Oboje zatrzymani usłyszeli zarzuty. Grozi im do 5 lat więzienia.
Końcem listopada zeszłego roku policjanci zostali powiadomieni o napadzie na salon gier na bielskim osiedlu Złote Łany. Z relacji pracownika salonu wynikało, że został zaatakowany przez zamaskowanego bandytę, który zrabował z kasy pieniądze w kwocie 1500 zł. Na miejsce natychmiast skierowano policyjne patrole oraz przewodnika z psem tropiącym, którzy przeszukiwali teren za sprawcą napaści. W tym samym czasie śledczy, krok po koku skrupulatnie gromadzili dowody w tej sprawie. Przeprowadzili oględziny miejsca zdarzenia, przesłuchiwali świadków. Już na samym początku pojawiły się pewne wątpliwości, czy faktycznie doszło do napadu. Kolejne szczegółowe ustalenia i przesłuchania pokrzywdzonego, pozwoliły na wyjaśnienie wszystkich okoliczności tej sprawy. 20-letni mężczyzna gubił się w swoich zeznaniach i mylił fakty, aby na koniec przyznać, że cały napad był fikcją, którą wymyślił wspólnie ze swoją 19-letnią przyjaciółką. Wpadli na ten pomysł, po tym jak przegrali pieniądze na automatach do gier. Pracownik salonu usłyszał już zarzuty składania fałszywych zeznań oraz przywłaszczenia pieniędzy. Śledczy przez pewien czas poszukiwali jego wspólniczki. Kobieta spodziewając się zatrzymania, ukrywała się. W miniony weekend została zatrzymana. Usłyszała zarzuty. Prokurator zastosował wobec niej dozór policyjny.