Odpowie za fałszywy alarm
Spore kłopoty czekają mężczyznę, który wczoraj nad ranem wezwał pomoc do jednego z mieszkań przy ulicy Korczoka w Zabrzu. Służby ratunkowe zostały powiadomione, że właścicielka mieszkania zamierza popełnić samobójstwo. Po siłowym wejściu do mieszkania nikogo tam nie zastano. Finał sprawy okazał się zaskakujący.
Zgłoszenie próby samobójczej 46-letniej kobiety zostało przyjęte wczoraj przed 7.00. Z relacji proszącego o interwencję mężczyzny wynikało, że 46-letnia kobieta zamierza popełnić samobójstwo. Na miejsce został skierowany patrol policji, a następnie straż pożarna. Ponieważ nikt nie otwierał drzwi, a zachodziło duże prawdopodobieństwo, że wewnątrz znajduje się potrzebująca pomocy kobieta, podjęto decyzję o siłowym wejściu do lokalu. W tym celu strażacy wybili szybę w drzwiach balkonowych. Wewnątrz mieszkania nikogo nie zastano. Po pewnym czasie na miejsce przybył syn właścicielki, który poinformował mundurowych, że jego matka jest... w pracy. Kiedy udało się skontaktować z kobietą ustalono, że czuje się ona dobrze, nic jej nie dolega i nie miała żadnych myśli samobójczych. Wszystko wskazuje na to, że sprawcą fałszywego alarmu jest jej były konkubent. Jeżeli podejrzenia te potwierdzą się, mężczyzna odpowie za wywołanie fałszywego alarmu. Jednocześnie może on ponieść koszty związane z przeprowadzoną akcją służb ratowniczych.