Zadzwonił... to go zatrzymali
Policjanci z wydziału kryminalnego chorzowskiej komendy ustalili i zatrzymali sprawcę fałszywego alarmu bombowego. Okazało się, że w ten sposób chciał on "pomóc" swojemu koledze, przerywając ewakuacją jego rozprawę. Nieodpowiedzialny mężczyzna, niepotrzebnie angażując służby ratownicze, doprowadzili do ewakuacji 300 osób z sądu. Za to przestępstwo w więzieniu może spędzić 5 lat.
Policjanci z wydziału kryminalnego chorzowskiej komendy ustalili i zatrzymali sprawcę fałszywego alarmu bombowego. Okazało się, że w ten sposób chciał on "pomóc" swojemu koledze, przerywając ewakuacją jego rozprawę. Nieodpowiedzialny mężczyzna, niepotrzebnie angażując służby ratownicze, doprowadzili do ewakuacji 300 osób z sądu. Za to przestępstwo w więzieniu może spędzić 5 lat.
W czwartek 18 marca anonimowy rozmówca powiadomił telefonicznie Sąd Rejonowy w Chorzowie, że w budynku jest podłożona bomba. Każde tego typu zgłoszenie traktowane jest bardzo poważnie. Z instytucji ewakuowano około 300 osób. Policyjni pirotechnicy skrupulatnie przeszukali wszystkie pomieszczenia i stwierdzili, że informacja o podłożeniu ładunku wybuchowego jest fałszywa. Śledczy prowadzący w tej sprawie dochodzenie ustalili, że sprawcą alarmu jest 19-letni mieszkaniec Chorzowa. Nieodpowiedzialny mężczyzna w ten sposób chciał "pomóc" swojemu koledze, przerywając ewakuacją jego rozprawę. Dzisiaj chorzowianin został zatrzymany, następnie czeka go spotkanie z prokuratorem. Grozi mu teraz 5 lat więzienia.
Warto pamiętać, że w zależności od skutków wywołania fałszywego alarmu, sprawca może zapłacić grzywnę lub nawet trafić do więzienia. "Żartownisie" powinni pamiętać też o kosztach prowadzonej akcji przez służby ratownicze -policję straż pożarną, pogotowie gazowe itd., którymi mogą zostać obciążeni.