Wiadomości

Ukarany za znęcanie się nad zwierzęciem

Data publikacji 15.04.2013

Wyjątkowe okrucieństwo ujawnili policjanci ze Świętochłowic. Przywiązany krótkim łańcuchem do balustrady tarasu pies był pozostawiony przez właściciela przez prawie miesiąc bez karmy, wody i możliwości schronienia. W chwili jego odnalezienia pies był skrajnie wyczerpany. Właściciela ustalono i zatrzymano. Pies wraca do sił.

Wyjątkowe okrucieństwo ujawnili policjanci ze Świętochłowic. Przywiązany krótkim łańcuchem do balustrady tarasu pies był pozostawiony przez właściciela przez prawie miesiąc bez karmy, wody i możliwości schronienia. W chwili jego odnalezienia pies był skrajnie wyczerpany. Właściciela ustalono i zatrzymano. Pies wraca do sił.

Dyżurny świętochłowickiej komendy Policji został powiadomiony, że na jednej z działek na Zgodzie przywiązany jest łańcuchem do balustrady tarasu altany wychudzony pies. Pomimo iż znajduje się on na działce zgłaszającego nie jest jego własnością.

Przybyły na miejsce patrol Policji zastał tragiczny obraz sytuacji. Przywiązanym do balustrady psem okazał się niewielki wielorasowiec. Łańcuch był na tyle krótki, że uniemożliwiał psu swobodne poruszanie się ani schronienie na tarasie altany. Pies znajdował się w stanie skrajnego wyczerpania i zagłodzenia, nie potrafił się samodzielnie poruszać. Poprzez obwisłą już skórę i wychudzony brzuch prześwitywały kształty żeber. Na łańcuchu którym był przywiązany uwidoczniła się rdza. Był tak słaby, że nawet nie reagował na obecność przybyłego właściciela działki. 69-letni zgłaszający oświadczył, że na ogródku był ostatni raz około końca lutego 2013 r. i wtedy wspomnianego psa tam nie było. Przypomnijmy, że miesiąc marzec był wyjątkowo niekorzystny atmosferycznie - intensywne opady śniegu, mróz i silne, ostre wiatry. Ponadto właściciel działki zgłosił, że ujawnił, że zginął mu z jej terenu ozdobny, ogrodowy wiatrak.

Policjanci uwolnili psa z łańcucha i napoili go. Za własne pieniądze kupili karmę, którą podali psu w sposób skonsultowany z lekarzem. Pies został natychmiast odstawiony do schroniska dla zwierząt, gdzie zaopiekowali się nim fachowo weterynarze. Stwierdzili oni, że pies jest skrajnie wygłodzony i wyczerpany.

Policjanci na podstawie znalezionego przy obroży znaczka identyfikacyjnego szczepienia przeciwko wściekliźnie niezwłocznie ustalili dane właściciela psa. Został on zatrzymany i doprowadzony do KMP w Świętochłowicach. Właścicielem psa okazał się 31-letni mieszkaniec Rudy Śląskiej. W toku dalszych czynności policjanci ustalili, że wspomniany pies był jego własnością od szczeniaka, tj. od około 6 lat. Wziął go ze schroniska. Podczas spaceru z nim, na jednej z działek zauważył ogrodowy wiatrak, który mu się spodobał, więc postanowił go sobie zabrać. W tej samej chwili zdecydował się pozbyć niewygodnego psa. Przywiązał go więc do balustrady tarasu altany i pozostawił, a wiatrak zabrał na swoją działkę. Potwierdził, że było to około miesiąc temu. Losem psa od tego czasu nie interesował się.

Całość zgromadzonego w sprawie materiału pozwoliła przedstawić zatrzymanemu rudzianinowi zarzuty przestępstwa z art. 35 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt. Sprawcy zaproponowano dobrowolne poddanie się karze - jeden rok pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania tej kary na 2 lata, nawiązkę w wysokości 1.000 zł na cel związany z ochroną zwierząt oraz zakaz posiadania zwierząt na okres 3 lat. O jego dalszym losie zadecyduje teraz prokurator i sąd.

Skradziony wiatrak odzyskano. Za jego kradzież sprawca został ukarany mandatem karnym w wysokości 500 zł.

Według posiadanej przez policjantów wiedzy pies ma się już dobrze i powoli wraca do sił.

 

Powrót na górę strony