Wiadomości

Przywłaszczyła saszetkę z dokumentami

Data publikacji 18.01.2013

O tym, że za przywłaszczenie cudzej rzeczy lub dokumentów grozi odpowiedzialność karna przekonała się 71-latka. Kobieta wzięła przypadkowo pozostawioną na sklepowej ladzie saszetkę z pieniędzmi i dokumentami. Rzeczy należały do klienta, który chwilę wcześniej opuścił sklep. Seniorka nie przekazała znaleziska właścicielowi ani policji. Za przywłaszczenie cudzych dokumentów oraz ich ukrycie można trafić za kratki nawet na 2 lata.

O tym, że za przywłaszczenie cudzej rzeczy lub dokumentów grozi odpowiedzialność karna przekonała się 71-latka. Kobieta wzięła przypadkowo pozostawioną na sklepowej ladzie saszetkę z pieniędzmi i dokumentami. Rzeczy należały do klienta, który chwilę wcześniej opuścił sklep. Seniorka nie przekazała znaleziska właścicielowi ani policji. Za przywłaszczenie cudzych dokumentów oraz ich ukrycie można trafić za kratki nawet na 2 lata.

Policjanci zatrzymali 71-latkę, która przywłaszczyła saszetkę z pieniędzmi i dokumentami należącymi do 69-latka. Mieszkankę Mikołowa zdradził monitoring sklepu, na którym widać, jak zabiera saszetkę pozostawioną chwilę wcześniej na ladzie przez starszego mężczyznę. Gdy mikołowianin zorientował się, że przypadkowo pozostawił swoje rzeczy było już za późno. Jak ustalili śledczy seniorka wydała gotówkę w wysokości 80 zł na zakupy, a znajdujących się w saszetce dokumentów nie oddała właścicielowi, ani nie przekazała policji. Funkcjonariusze namierzyli kobietę. Okazało się, że amatorka cudzego mienia dokumenty należące do mikołowianina ukryła w domu. Prawo jazdy, dowód osobisty, dowód rejestracyjny samochodu oraz legitymacja emeryta trafiły z powrotem do prawowitego właściciela. Skruszona staruszka oświadczyła, że nie zdążyła oddać dokumentów, choć od zdarzenia minęły 2 dni. Wczoraj usłyszała zarzut przywłaszczenia cudzych dokumentów oraz ich ukrycie i złożyła wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Teraz o jej losie zadecyduje sąd. Za te przestępstwa kodeks karny przewiduje karę grzywny, ograniczenia wolności albo karę nawet do 2 lat więzienia.

  • fot. archiwum
Powrót na górę strony